Po co, na co i dlaczego?

Wynurzenia książkowo-molowe maniakalnej czytelniczki tudzież kolekcjonerki książki "Mały Książę" Antoine'a de Saint-Exupéry'ego w różnych językach i dialektach (obecnie 104) oraz rozmaitych wydań polskich tejże. Zapraszam!

poniedziałek, 13 lutego 2017

Świetliście animowany Książę

Wbrew temu, co może sugerować tytuł posta, rzecz nie będzie dotyczyć filmu, tylko książki. Wprowadził się do mnie kolejny ekscentryczny przedstawiciel arystokracji literackiej. Mały, acz niezwykle radosny i świetlisty:   

Antoine de Saint-Exupéry
Mały Książę
(Le Petit Prince) 
przekład Barbara Przybyłowska
ilustracje Emiliano Pereyra oraz Autor
Wydawnictwo Olesiejuk 2016
ISBN 978-83-274-5202-3


Podobnie jak jego kolega we wcześniejszym poście został opublikowany w Polsce przez Wydawnictwo Olesiejuk z tym samym polskim przekładem Barbary Przybyłowskiej. Tom wyróżnia się nieco większym niż przeciętny formatem (28 x 21,5 cm) oraz wspaniałymi ilustracjami, które przygotował Emiliano Pereyra ciekawie połączonymi z kilkoma kanonicznymi pracami Autora. Wygląda to bardzo pięknie:
























wyklejka okładki - bardzo ciekawe połączenie ilustracji Autora i szkiców Emiliano;

























znówu połączenie klasycznych ilustracji i nowych - tu na pierwszym planie śruba, dalej rzadko przedstawiany w książce samolot;
























ciekawie deliryczny (psychotyczny?) zestaw kolorystyczny i szybujące w nieważkości butelki Pijaka i ich zawartość


























Mały Książę i lis - obaj w bardzo filmowym kadrze - ujęci z "żabiej" perspektywy


rubaszny Zwrotniczy (nie wspomnę, kogo mi przypomina) z towarzystwie Małego Księcia - postać nienarysowana przez Autora, ostatnio często pojawia się u młodych rysowników;



























Kupiec, sprzedawca udoskonalonych pigułek zaspokajających pragnienie, rzadko przedstawiany graficznie, tutaj bardzo w stylu Lyncha, przerażający w swym entuzjastycznie złowrogim optymizmie;


























Mały Książę pije wodę, która jest radością dla serca, dlatego radość rozświetla jego twarz, zaś zamknięte oczy przypominają, że "To, co najważniejsze jest niewidzialne dla oczu".


Piękne ilustracje zdecydowanie kojarzą się z animacją. Postaci, które zostały na nich przedstawione, sprawiają wrażenie pełnych życia, zatrzymanych w kadrze przez fotografa, a tytułowy bohater stał się w tej książce istotą bardzo świetlistą. Ciekawa byłam zatem, kim jest autor tych prac Emiliano Pereyra, jednak mimo poszukiwań nie trafiłam na żadną notkę biograficzną. Może jest niespełnionym animatorem? Lub właśnie spełnionym? Ciekawe. Tak czy inaczej - stworzył piękną książkę.

Nawiasem mówiąc - patrzę właśnie na trzy nowe wydania Małego Księcia. Wszystkie są granatowe, co wskazuje na kontrolę, odpowiedzialność, ale także umiłowanie wiedzy i dobrą komunikację. I mam nadzieję, że znajdziecie to wszystko również tutaj :-)

niedziela, 5 lutego 2017

Marzycielsko pokaźny Mały Książę

Przytuliłam do mojej kolekcji nowego mieszkańca. Ogrooomny, jeden z olbrzymów. Na żadnej półce się nie mieści, chyba czas pomyśleć o nowym, specjalnym miejscu dla tych gigantów. A jaki piękny! Panie, panowie - ogromny "Mały Książę":

Antoine de Saint-Exupéry
Mały Książę
(Le Petit Prince) 
przekład Barbara Przybyłowska
ilustracje Katya Longhi
Wydawnictwo Olesiejuk 2016
ISBN 978-83-274-5045-6


Tom zawiera znane już skądinąd tłumaczenie Barbary Przybyłowskiej. Olbrzymim atutem książki (poza wymiarami) są interesujące ilustracje, które wykonała Katya Longhi. Zobaczcie sami:



Miałem poważne przyczyny, by sądzić, że Mały Książę przybył z planety B 612.




Drugą planetę zamieszkiwał Pyszałek.



       Książę i róże - białe!                           Książę położywszy się na trawie zapłakał.



Katya Longhi jest włoską ilustratorką i kolorystką (jak sama siebie określa), urodzoną w 1984r. Ukończyła studia artystyczne na Alessandro Vittoria di Trento, a w 2007r. ukończyła na Accademia di Belle Arti di Firenze we Florencji ze specjalnością animacja i ilustracja.
Informacje te znalazłam i przetłumaczyłam z jej bloga, więcej informacji oraz prac także na stronie internetowej artystki.


Ilustracje, choć bardzo inspirowane oryginalnymi pracami autora książki, niosą nowe skojarzenia i budzą przedziwną tęsknotę. Zdjęcia nie oddają ich piękna i marzycielskiego klimatu, nie wspominając o emocjach oraz wrażeniu, jakie wywierają one na czytelniku. Koniecznie przekonajcie się sami, a doświadczycie ogromnej palety wzruszeń. :-)