Po co, na co i dlaczego?

Wynurzenia książkowo-molowe maniakalnej czytelniczki tudzież kolekcjonerki książki "Mały Książę" Antoine'a de Saint-Exupéry'ego w różnych językach i dialektach (obecnie 104) oraz rozmaitych wydań polskich tejże. Zapraszam!

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Owocne beztalencie

"A teraz z innej beczki" - jak mawiali panowie z Monty Pytona. Dziś dla odmiany zaprezentuję własną radosną twórczość (Zielonooka, zamknij malachitowe swe oczy!).
Jak przystało na totalne beztalencie plastyczne i niezgrabę manualną uwielbiam aktywności wymagające dobrej koordynacji wzrokowo-ruchowej oraz kreatywności. Czasem coś takiego wydziergam ("dzierganie" to w moim słowniku uporczywe prace manualne) a potem obdarowuję rodzinę, przyjaciół i znajomych, ku ich nieopisanej zgryzocie.
Po świętach natchnęło mnie twórczo i wydziergałam dwa takie cosie. Zobaczcie sami:


Zielonym obdaruję Kolekcjonerkę Podróżną, a beżowym - Oskara. Z góry im współczuję :-)

Plecki tych notatników/pamiętników/zeszycików prezentują się (jak na prezenty przystało) tak:


Dla porządku dodam, że wszystkie obrazki wykorzystane na okładkach ściągnęłam sobie bezczelnie ze strony Oskara (oprócz tej retro awionetki), pieczątki są ze zbiorów domowych, a papier na wewnętrzną stronę okładki to papier prezentowy (i już wiem, że taki jest za cienki; człowiek uczy się na błędach).

I żeby was już umęczyć do cna, jeszcze kilka detali:


















Róża musiała być, koniecznie, żeby było widać, że ode mnie (taki ze mnie skromny kwiatek):

















No i, oczywiście, w środku musiałam dać upust mojej miłości do Szkocji:


Nie żebym uważała, że te moje wytwory są jakieś nadzwyczaj urodziwe, ale włożyłam w to dużo serca (i pokłute palce). Dodatkowo doceniłam perfekcję wykonania wszystkich cudeniek Zielonookiej - mi się coś zawsze poplami, zmarszczy albo wykrzywi, a u niej - idealnie. Buziaki dla Perfekcyjnej Zielonookiej! :-*

Na koniec dodam, że mam nadzieję, że po odebraniu tych darów obie te fantastyczne osoby będą mnie jeszcze chciały znać.

2 komentarze:

  1. No Kochana muszę przyznać, że jak na pierwszy taki większy projekt to świetnie sobie poradziłaś, no i podziwiam przeszycia, mi by się nie chciało:), nieźle się napracowałaś.
    Bardzo mi się podobają te okładki i myślę, że w rzeczywistości wyglądają jeszcze lepiej:)
    Pozdrawiam serdecznie

    Ps Taka perfekcyjna to ja nie jestem, krzywulce też mi wychodzą:)

    :*****Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:****

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Zielonooka za wsparcie :-)
    Też Ci życzę twórczego radosnego 2011 roku :-*

    OdpowiedzUsuń