Otrzymałam dziś przystojnego przedstawiciela rodziny książęcej z bratniego kraju, tego od szabli i szklanki :-)
Innymi słowy: bratanek (nie mylić z bratem Anek). Radujący serce węgierski podarunek przytaszczyła Kasia G. (dzięki! Proszę o jeszcze! ;-) ). Piękny, prawda? Waleczny hulaka:
Szablę widać, a szklanka z Tokajem stoi zapewne za nim.
To już 60-ciojęzyczny gentleman w mojej nieustająco wzrastającej kolekcji! :-)
Dzielę swoje serce pomiędzy księciuniów władających następującymi językami i dialektami:
- afrikaans (mieszkaniec RPA),
- angielski,
- arabski,
- bengalski (Bangladejczyk? Bangladeszanin?),
- Berlinisch (Niemiec),
- berneńsko-niemiecki (Szwajcar),
- bułgarski,
- chiński,
- chorwacki,
- czeski,
- duński,
- elfdalian (Szwed),
- estoński,
- francuski (z czego jeden jest poliglotą francusko-polskim),
- frankoński (Niemiec),
- grecki,
- hebrajski (Izraelczyk),
- Hessisch (Niemiec),
- hiszpański (w tym: Hiszpan, Meksykanin i malutki Peruwiańczyk),
- irlandzki gaelic,
- japoński,
- jidysz,
- kataloński,
- koloński,
- koreański,
- kurdyjski (Irańczyk),
- litewski,
- łaciński (niekoniecznie dresiarz czy inne stworzenie podwórkowe, hm hm, filolog klasyczny po prostu, no bo przecież nie Cycero albo Petroniusz :-) ),
- macedoński,
- niderlandzki (O, Holender!),
- niemiecki,
- norweski,
- ormiański,
- palatynacki (Niemiec),
- pashto (Afgańczyk),
- perski (Irańczyk, Afgańczyk, Tadżyk?, Irakijczyk lub inny mieszkaniec Środkowego Wschodu),
-
Ruhrdeutsch (Niemiec z Rury - hydraulik? kanalizator?),
- rumuński,
- Saarländisch (Niemiec znów),
- Schwäbisch (Szwab czyli Niemiec),
- słowacki,
- szwedzki,
- tagalski (Filipińczyk),
- tajski (Tajlandczyk),
Weanerisch,
- węgierski,
- wietnamski (znów poliglota: wietnamsko-francuski),
- włoski,
- zulu (Zulus, czyli mieszkaniec RPA).
Cała międzynarodowa crême de la crême :-)
Ich portrety można podziwiać tu
Miłych nowych znajomości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz