Tuż przed Świętami zdarzyła się niespodzianka - otrzymałam prezent, który dosłownie spadł mi z nieba. Spadanie odbyło się dzięki uprzejmości Kolekcjonerki Podróżnej oraz linii lotniczych. Kolekcjonerka przybyła z dalekiego kraju (Gruzji) i - kolejny już raz - wyręczyła Zajączka w prezentowaniu mnie :-) Oto otrzymany od niej dar gruziński:
პატარა უფლისწული
(Patara uplistsuli)
2010
Nie jestem w stanie odczytać żadnej informacji w książki, poza rokiem. Brak tutaj numeru ISBN.
Piękna okładka, w stylistyce lekko hagiograficznej, a w środku... niespodzianka. Otóż oprócz ilustracji autora zamieszczone również (jednocześnie) dodatkowe, każda w innej stylistyce. Poniżej prezentuję tę mieszankę stylistyczno-esteteczną:
Ta ilustracja przypomina mi nieco ilustrację z wydania chińskiego oraz z filmu animowanego, który jest w moich zbiorach. Zwróćcie uwagę na to słodkie łóżeczko. Nie widać tego, ale Róża ma subtelną kobiecą twarz.
Ta ilustracja bardzo przypomina mi oglądane w dzieciństwie ilustracje do bajek i baśni rosyjskich,
Ostatnia zaś jest bardzo hagiograficzna, a nawet przypomina sielskie ilustracje z broszurek pewnej grupy religijnej.
Książka jest pięknie wydana, na kredowym papierze, cudownie pachnie (i przenosi mnie tym zapachem w świat dzieciństwa) oraz zawiera unikatowe ilustracje.
Piękne ukłony dla Kolekcjonerki Podróżnej, uśmiechy dziękczynne i życzenia siły i poczucia humoru w pokonywaniu różnych zawiłości związanych z miejscem zamieszkania :-) Pięknie dziękuję za dar.
Zajączkowa tradycja być musi :)))))) Akurat to wydanie gruzińskie jest tak niesamowite, że po prostu nie mogłam Cię bez niego zostawić!!!! Uściski z dalekiego kraju!
OdpowiedzUsuńUściski odwzajemniam oraz wysyłam czekoladowe uśmiechy dla podniesienia nastroju :-)
OdpowiedzUsuń