Po co, na co i dlaczego?

Wynurzenia książkowo-molowe maniakalnej czytelniczki tudzież kolekcjonerki książki "Mały Książę" Antoine'a de Saint-Exupéry'ego w różnych językach i dialektach (obecnie 104) oraz rozmaitych wydań polskich tejże. Zapraszam!

czwartek, 24 lutego 2011

Odpowiednie dać rzeczy słowo

Dziś kolejny kawałek z cyklu "Tłumaczenia". Tym razem pokusiłam się o porównanie zbiorcze wszystkich tłumaczeń polskich dwóch fragmentów z rozdziału XVII: pierwszego zdania oraz wyimek z rozmowy Małego Księcia ze żmiją (wężem) na temat samotności:


Antoine de Saint-Exupéry
Quand on veut faire de l’espirit, il arrive que l’on mente un peu.
Zofia Barchanowska
Gdy ktoś chce być dowcipny zdarza mu się czasem trochę kłamać.
Wiera i Zbigniew
Bieńkowscy
Dla dowcipu, bywa, podkłamujemy co nieco.
Marta Cywińska
Czasem, kiedy chcemy okazać się szczególnie dowcipni popełniamy drobne kłamstewka.
Mirosława Dębska
Zdarza się, że kiedy chcemy być dowcipni, popełniamy małe, niewinne kłamstwo.
Piotr Drzymała
Czasem, gdy chcemy zabłysnąć, zdarzają się nam małe kłamstwa.
Janina Karczmarewicz-Fedorowska
Bywa czasem, że jeżeli ktoś chce uchodzić za dowcipnisia, to łatwo mija się z prawdą.
Halina Kozioł
Kiedy chcemy być błyskotliwi, to opowiadając – nieco koloryzujemy.
Ewa Łozińska-Małkiewicz
Kiedy zaczynamy dowcipkować, może się zdarzyć, maleńkie łgarstwo.
Marta Malicka
Gdy się chce być dowcipnym, trzeba czasem skłamać.
Barbara Przybyłowska
Jak się chce być dowcipnym, to się czasem trochę zmyśla.
Jan Szwykowski
Zdarza się czasem, że chcąc być dowcipnym, popełniamy małe kłamstwa.
Anna Trznadel-Szczepanek
Zdarza się nam czasem popełnić jakieś drobne kłamstwo, kiedy chcemy błysnąć dowcipem.

Jak widać - wielkie różnice: od "koloryzujemy" przez "mija się z prawdą" i "może się zdarzyć maleńkie łgarstwo" do "Gdy się chce być dowcipnym, trzeba (sic!) czasem skłamać". A w pierwszej części zdania: od "być dowcipnym" przez "chce uchodzić za dowcipnisia", po "chcemy zabłysnąć" i "chcemy być błyskotliwi". Czy dla Was to jest to samo? Dla mnie to ma zupełnie różne odcienie.

A poniżej tłumaczenia angielskie:

Antoine de Saint-Exupéry
Quand on veut faire de l’espirit, il arrive que l’on mente un peu.
T.V.F.Cuffe
When you are trying to be witty, you are apt sometimes to wander from the truth.
Richard Howard
Trying to be witty leads to lying, more or less.
Ros and Chloe Schwartz
Sometimes, when people want to sound clever, they make things up.
Irene Testot -Ferry
When one want to be funny, one may have to lie a little bit from time to time.
Katherine Woods
When one wishes to play the wit, he sometimes wanders a little from the truth.

Tutaj mamy najpierw: "witty" (czyli dowcipny, błyskotliwy), "want to sound clever"(chcieć brzmieć mądrze, sprytnie) po "want to be funny" (pragnąć być zabawnym) do "wishes to play wit" (pragnąć grać dowcipnisia) czyli, jak widać, podobnie jak po polsku.

Ten obrazek najbardziej kojarzy mi się z tematem kolejnego zdania czyli z samotnością. Zobaczmy, jak sobie poradzili tłumacze:

Antoine de Saint-Exupéry
On est seul aussi chez les hommes.
Zofia Barchanowska
Równie samotnym można się czuć wśród ludzi.
Wiera i Zbigniew
Bieńkowscy
Jest się także samotnym wśród ludzi.
Marta Cywińska
Samotnym jest się także wśród ludzi.
Mirosława Dębska
Wśród ludzi jest się także samotnym.
Piotr Drzymała
Samotnym można też być wśród ludzi.
Janina Karczmarewicz-Fedorowska
Jest się samotnym także między ludźmi.
Halina Kozioł
Między ludźmi także odczuwa się samotność.
Ewa Łozińska-Małkiewicz
Wśród ludzi jest też samotnie.
Marta Malicka
Równie samotnym jest się wśród ludzi.
Barbara Przybyłowska
Wśród ludzi jest się także samotnym.
Jan Szwykowski
Wśród ludzi jest się także samotnym.
Anna Trznadel-Szczepanek
Samotność dokucza także wśród ludzi.

Różnica leży w akcencie: czy tłumacz podkreślił fakt bycia samotnym czy miejsce, czyli "wśród ludzi". Najbardziej zaś wyróżniła się Anna Trznadel-Szczepanek, która podmiotem tego zdania uczyniła samotność.

A jak tam u Anglosasów?

Antoine de Saint-Exupéry
On est seul aussi chez les hommes.
T.V.F.Cuffe
It is lonely when you’re among people, too.
Richard Howard
It’s also lonely with people.
Ros and Chloe Schwartz
It’s lonely among people too.
Irene Testot -Ferry
It is just as lonely among men.
Katherine Woods
It is also lonely among men.

Tutaj jest nieco mniej odcieni, choć ciekawe jest to, że i tak nie ma dwóch jednakowych zdań. Występuje za to różne stopniowanie podobieństwa: also, too, just as.

Tłumaczenie to faktycznie niełatwa sztuka. Widać również wyraźnie wpływ osobowości tłumacza na jego wersję tekstu. Jedna z tłumaczek polskich we wstępie stwierdziła, że "Mały Książę" jest najsmutniejszą książką, jaką zna. A ja widzę ją jednak zupełnie inaczej.

piątek, 18 lutego 2011

Święty Antoni? A może coś zgubiłam?

Zakupiłam sobie (niestety, nikt akurat nie rozdawał za darmo) smacznie grubaśną biografię Antoine'a:

Antoine de Saint-Exupéry: Wielki Mały Książę XX wieku (Saint-Exupéry: A Biography),
tł. Olga Stanisławska,
Wydawnictwo ALFA, 1998,
ISBN 83-7179-117-8

Jeszcze jej nie przeczytałam, ale po pobieżnym przeglądnięciu odnotowałam na razie trochę unikatowych fotografii, w tym:


Fotografia przedstawia pana, który nazywa się Leon Werth, jak pisał sam Antoine: „To najlepszy przyjaciel, jakiego mam na świecie”. Oto człowiek, któremu autor zadedykował "Małego Księcia" (prosząc dzieci o wybaczenie, że poświęcił książkę dorosłemu) oraz dla którego (czy też raczej: do którego) napisał "List do zakładnika".
Z innych ciekawostek wyłowiłam np. taką:



Rysunek przedstawia łowcę motyli z własną wersją cieplarnianego kwiatka, na planecie, która miała zostać planetą Małego Księcia. Rycina nie znalazła się ostatecznie w "Małym Księciu". Inny pominięty (przez autora) w książce obrazek:


Widać pilota (a dokładniej - jego rękę), którego wizerunku graficznego ostatecznie w książce nie ma.

A na koniec: tytuł ostatniego rozdziału książki brzmi: "Epilog. Święty Antoni de Saint-Exupéry". Jeszcze nie wiem o co chodzi, ale święty?!? Chyba coś zgubiłam wśród posiadanych informacji o autorze :-)

poniedziałek, 7 lutego 2011

Siedemnastu wspaniałych, część II - Dinozaury językowe

Zapraszam na dalszy ciąg opowieści. Przypominam, że wciąż jesteśmy w dziale kałamarnic. Zatem teraz trochę dinozaurów :-) Trzy języki nieistniejące, a dokładniej - praszczury istniejących, wszystkie z grupy germańskich:

Język staroangielski (Ænglisc sprǣc) lub język anglosaski (Ængle-Seaxisce sprǣc) to wczesna forma języka angielskiego, którą posługiwano się na terenie dzisiejszej Anglii i południowej Szkocji między V a XII wiekiem:

 Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2010,
tł. Fritz Kemmler,
ISBN 978-3-937467-70-2
300 egzemplarzy, 33 pierwszych numerowanych ręcznie.


Język staro-wysoko-niemiecki jest najstarszą formą języka niemieckiego, wyodrębnił się z grupy języków zachodniogermańskich ok. 500 r. na terenie Niemiec południowych i środkowych w wyniku procesu zwanego drugą przesuwką germańską:

  Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2009,
tł. Regine Froschauer,
ISBN 978-3-937467-63-4
300 egzemplarzy, 33 pierwszych numerowanych ręcznie.


Język średnio-wysoko-niemiecki (niem. Mittelhochdeutsch) - historyczna forma języka niemieckiego (ok. 1050-1350r., niektóre źródła za cezurę końcową przyjmują rok 1500). Formę tę poprzedza język staro-wysoko-niemiecki, zaś po niej nastąpił język wczesno-nowo-wysoko-niemiecki:

 Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2010,
tł. Helmut Birkhan,
ISBN 978-3-937467-48-1.

I to byłby koniec tego odcinka naszej opowieści o wspaniałym szaleństwie kolekcjonerskim :-)

Siedemnastu wspaniałych, część I

Zaszalałam!!!!! Kupiłam sobie w pewnej europejskiej księgarni internetowej hurtową (żeby nie napisać "przemysłową") ilość wydań Małego Księcia. Kolekcjonerka Podróżna bardzo tego nie lubi, ja również, szczerze mówiąc, wolę powoli i mozolnie zbierać MK, najlepiej podczas podróży do różnych miejsc, ale obawiam się, że tych akurat wydań nie miałabym szansy kupić.
Zatem - owoc mego szaleństwa przedstawia się tak:






















17 książek w różnych językach i dialektach, z którymi nie miałam jeszcze przyjemności się poznać. Aż wreszcie nadszedł ten dzień - miło mi, Panowie :-)

A teraz prezentacja indywidualna:

Dialekt badeński-alemański:
Verlag Michaela Naumann, Nidderau 2000, Band 9,
tł. dr Adelheid Olbert,
ISBN 3-933575-08-7


Dialekt bawarski (Niemcy, Austria):
Verlag Michaela Naumann, Hanau 2009, Band 6,
tł. Spinner Meinrad,
ISBN 978-3-940168-63-4

Dialekt górnoaustriacki:
Verlag Michaela Naumann, Nidderau 2002, Band 13,
tł. ans Dieter Mairinger,
ISBN 3-933575-83-4


Dialekt Karntnarisch (Niemcy):
Verlag Michaela Naumann, Nidderau 2002, Band 12,
tł. Alexander Krischnig,
ISBN 3-933575-82-6

Celowo zaczęłam od tych czterech dialektów niemieckich. Zostały one bowiem wydane przez wydawnictwo Verlag Michaela Naumann, o którym już onegdaj wspominałam nadmieniając, że wydali MK w 17 dialektach, a ja mam już 11. Teraz mam już 15 :-), zostały tylko dwa do upolowania. Razem ostatnie cztery nabytki z tej rodziny języków, na zdjęciu rodzinnym:


Sympatyczni, nieprawdaż? :-)
 
A teraz cała drużyna piłkarska, podkupiona (wydana) przez Niemców. Jest takie bardzo piękne (z misją) wydawnictwo niemieckie o nazwie Edition Tintenfaß (czyli Wydawnictwo Kałamarz, jak zresztą widać po logo), które postawiło sobie misję wydawania MK w różnych dziwnych, czasem wymarłych, a czasem zagrożonych wymarciem, językach i dialektach z całego świata. Chwała im za to. Ostatnio dorwałam 12 zagrożonych księciów:

Język dolnołużycki (Niemcy) - podobny nieco do polskiego i bliski mu historycznie: 

Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2010,
tł. Pĕtš Janaš/Peter Jannasch,
ISBN 978-3-937467-72-6
Adnotacje: nakład: 300 egzemplarzy, 33 pierwszych numerowanych ręcznie.

Ciekawostką jest adnotacja, z której wynika, iż był maleńki nakład (300 egzemplarzy!). Podobna adnotacjo pojawi się jeszcze na wydaniach w innych dialektach i językach. Wynika z niej niezbicie, że to misja, ponieważ wydawnictwo niewiele (albo nic) nie zarobi na tak małym nakładzie - cena jest taka sama, jak przy innych językach. I dlatego tak ich lubię!



Język górnołużycki (Niemcy) - bliższy językowi czeskiemu: 
Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2006,
tł. Claudia Knoblochec,
ISBN 978-3-937467-26-9

Kolejny to język kreolski Mauritiusa - język kreolski na bazie języka francuskiego, używany na Mauritiusie. Alternatywne nazwy: morisyen, maurytyjski, kreol. Jest używany niemal wyłącznie w mowie, stosunkowo rzadko bywa zapisywany:
Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2006,
tł. Dev Virahsawmy,
ISBN 978-3-937467-25-2.

Następny jest ladino (לאדינו; zwany także dżudezmo, dżudio, spaniol, hakitia, judeo-hiszpańskiג'ודיאו-איספאנייול) - języki żydowski, który powstał jako dialekt języka hiszpańskiego po wygnaniu Żydów sefardyjskich z Półwyspu Iberyjskiego w latach 1492-1497; zapisywany obecnie głównie alfabetem łacińskim:


Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2010,
tł. Fritz Kemmler,
ISBN 978-3-937467-73-3
750 egzemplarzy, 33 pierwszych numerowanych ręcznie

Jak widać na załączonym obrazku jest to język pisany bądź alfabetem łacińskim, bądź też alfabetem hebrajskim (od prawej do lewej, od końca). Nie powstrzymam się przed wzmianką, iż w tym języku właśnie wykonuje większość utworów moja ukochana pieśniarka Yasmin Levy.



Język molizańsko-chorwacki - język z rodziny zachodniej języków południowosłowiańskich lub odmiana języka chorwackiego, używana we włoskim regionie Molise, w prowincji Campobasso oraz w australijskim regionie Perth i w Argentynie:
Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2009,
tł. Nicola Gliosca,
ISBN 978-3-937467-60-3
300 egzemplarzy, 33 pierwszych numerowanych ręcznie.


Język pensylwański, język niemiecki w Pensylwanii  (Pennsilfaani-Deitsch lub Pennsylvania Dutch) - odmiana języka niemieckiego, którą posługują się amisze w stanach Pensylwania, Ohio i Indiana oraz w kanadyjskim Ontario:

 
Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2006,
tł. Mark L. Louden,
ISBN 3-937467-28-9
500 egzemplarzy, 33 pierwszych numerowanych ręcznie.


Picard borain to odmiana języka pikardyjskiego (picard, ch'ti) - etnolekt romański z grupy langues d'oïl, posługują się nim mieszkańcy Pikardii - w północnej części Francji oraz w belgijskim Hainaut.  
Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2010,
tł. André Capron,
ISBN 978-3-937467-74-0. 

 


Dwie nastepne kałamarnice, które zaraz przedstawię, wyróżnia coś specjalnego: zostały wydane przy wsparciu Linguapax czyli organizacji pozarządowej zajmującej się zachowaniem i promowaniem różnorodności językowej na całym świecie. Pojawiła się od spotkania ekspertów UNESCO w 1987r. Zainteresowanych zapraszam tutaj
Język kornijski (kornwalijski, kornicki) – język z grupy brytańskiej (p-celtyckiej) języków celtyckich, którego używano aż do końca XVIII w. w Kornwalii:

Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2010,
tł. Davydh ap Stephen, Tony Snell, Albert Bock, Benjamin Bruch, Daniel Prohaska
ISBN 978-3-937467-75-7

Wreszcie język maya (także: maja; hiszp.: maya yucateco, ang.: Yucatec Maya) - język należący do grupy jukatańskiej majańskiej rodziny językowej. Używany jest głównie w meksykańskiej części półwyspu Jukatan oraz na niektórych obszarach Belize. Posiada bogatą literaturę z okresu post-kolonialnego i jest powszechnie używany jako pierwszy język na obszarach wiejskich w stanie Jukatan oraz w sąsiednich stanach Quintana Roo i Campeche. Rodzimi użytkownicy nazywają swój język po prostu "maya", natomiast zwłaszcza w literaturze anglojęzycznej, gdzie istnieje możliwość pomylenia "Maya" (język maja) i "Mayan" (cała rodzina języków majańskich), preferuje się dodawanie przymiotnika "Yucatec" (jukatański). W Meksyku uznany jest jako jeden z 63 języków narodowych (lenguas nacionales). 
Jest jednym z nielicznych tonalnych języków w rodzinie języków majańskich, rozróżnia tony niskie oraz wysokie (wysokie zaznaczane są w grafii akcentem np. á, é, ó):

Edition Tintenfaß,  Neckarsteinach 2010,
tł. Amedée Colli Colli,
ISBN 978-3-937467-68-9
300 egzemplarzy, 33 pierwszych numerowanych ręcznie.

Bardzo mi się spodobał, ze względu na swój niezwykle charakterystyczny wygląd. Mnóstwo akcentów, apostrofów (po 3 w jednym wyrazie!) oraz charakterystyczna również dla hiszpańskiego interpunkcja: znaki zapytania i wykrzykniki również na początku zdania, do góry nogami. Ach! :-)


No i zdjęcie drużynowe:
 
A na koniec beniaminek przesyłki: najmniejszy i najbardziej uroczy z powodu wyjątkowego liternictwa chłopiec gruziński:
Sani, Tbilisi 2003,
tł. Giorgi Ekizashvili,
ISBN 99940-18-42-6.

O co chodzi z tym urokiem i liternictwem?  Urocze jest pismo gruzińskie, bardzo kobiece - okrągłe i ponętne.

PS Nawiasem mówiąc radość z 17 MK nie była równoważna 17 radościom z jednej książki. W sensie ilości było jej trochę więcej niż przy pojedynczym księciu, a w sensie jakości - jakby jednak mniej. Ciekawe.
PPS Patrząc na długość tego posta - faktycznie do reszty (a raczej: bez reszty) zwariowałam.


Zapraszam na dalszą ciąg opowieści w części drugiej :-)

środa, 2 lutego 2011

Bliźnięta dizygotyczne - chłopiec i dziewczynka

Najnowszego przybysza pokażę dziś w kontekście. Najpierw solo - pogodny jak letni, słoneczny dzień:
Wydawnictwo „KAMA”, Warszawa 1995, wyd. 2,
seria: Lektury z opracowaniem,
przekład: Janina Karczmarewicz-Fedorowska,
ISBN 83-86235-49-7.

Świeży nabytek, choć już kilkunastoletni. A teraz niespodzianka: w mojej kolekcji jest jego siostra-bliźniaczka :-) Widać olbrzymie podobieństwo, choć różnica płci rzuca się w oczy:























(egzemplarz po prawej stronie )
Wydawnictwo „KAMA”, Warszawa 1995, wyd. 2 (dodruk),
seria: Lektury z opracowaniem,
przekład: Janina Karczmarewicz-Fedorowska,
ISBN 83-7153-063-3.

Po prawej dziewczynka (jak należy), po lewej chłopiec. Zresztą widać od razu, bo dziewczynka ma wyraźniejsze kolorki na twarzy :-)

Jak widać nie kłamałam - rok wydania ten sam, wydanie to samo, "rodzice" (tłumaczka i ilustrator,  czyli autor) też :-)