Po co, na co i dlaczego?

Wynurzenia książkowo-molowe maniakalnej czytelniczki tudzież kolekcjonerki książki "Mały Książę" Antoine'a de Saint-Exupéry'ego w różnych językach i dialektach (obecnie 104) oraz rozmaitych wydań polskich tejże. Zapraszam!

piątek, 18 lutego 2011

Święty Antoni? A może coś zgubiłam?

Zakupiłam sobie (niestety, nikt akurat nie rozdawał za darmo) smacznie grubaśną biografię Antoine'a:

Antoine de Saint-Exupéry: Wielki Mały Książę XX wieku (Saint-Exupéry: A Biography),
tł. Olga Stanisławska,
Wydawnictwo ALFA, 1998,
ISBN 83-7179-117-8

Jeszcze jej nie przeczytałam, ale po pobieżnym przeglądnięciu odnotowałam na razie trochę unikatowych fotografii, w tym:


Fotografia przedstawia pana, który nazywa się Leon Werth, jak pisał sam Antoine: „To najlepszy przyjaciel, jakiego mam na świecie”. Oto człowiek, któremu autor zadedykował "Małego Księcia" (prosząc dzieci o wybaczenie, że poświęcił książkę dorosłemu) oraz dla którego (czy też raczej: do którego) napisał "List do zakładnika".
Z innych ciekawostek wyłowiłam np. taką:



Rysunek przedstawia łowcę motyli z własną wersją cieplarnianego kwiatka, na planecie, która miała zostać planetą Małego Księcia. Rycina nie znalazła się ostatecznie w "Małym Księciu". Inny pominięty (przez autora) w książce obrazek:


Widać pilota (a dokładniej - jego rękę), którego wizerunku graficznego ostatecznie w książce nie ma.

A na koniec: tytuł ostatniego rozdziału książki brzmi: "Epilog. Święty Antoni de Saint-Exupéry". Jeszcze nie wiem o co chodzi, ale święty?!? Chyba coś zgubiłam wśród posiadanych informacji o autorze :-)

1 komentarz:

  1. a to ciekawe, hmmmm:)
    czekam na dalsze relacje, czy on był święty???

    OdpowiedzUsuń