Po co, na co i dlaczego?

Wynurzenia książkowo-molowe maniakalnej czytelniczki tudzież kolekcjonerki książki "Mały Książę" Antoine'a de Saint-Exupéry'ego w różnych językach i dialektach (obecnie 104) oraz rozmaitych wydań polskich tejże. Zapraszam!

sobota, 30 marca 2019

Ksiōnżka dla bajtli i majoryntnych – „Mały Princ” w ślōnskim jynzyku

Wydawnictwo Media Rodzina poszło za ciosem i niedawno, po wydaniu "Małego Księcia" w gwarze wielkopolskiej (pisałam o tym w tych postach), opublikowało tekst książki w etnolekcie śląskim:

Antoine de Saint-Exupéry
Mały Princ (Le Petit Prince) 
przełożył na ślōnski jynzyk Grzegorz Kulik
ze ôbrozkami ôd autora  
Media Rodzina, Poznań 2018
ISBN 978-83-8008-533-6


Piękne słownictwo, ciekawy zapis w rozszerzonym alfabecie łacińskim. Zobaczcie sami - poniżej zamieszczam fragment pierwszego rozdziału:




Kwestia samego języka jest dość skomplikowana. Śląski uważany za etnolekt  (śl. ślōnskŏ gŏdka, ślůnsko godka) jest określany jako zespół gwar śląskich, może łączących się w kilka dialektów. Posługują się nim autochtoni z Górnego Śląska i Śląska Cieszyńskiego i, jako reliktem, niektórzy mieszkańcy Dolnego Śląska. Można w tym znaleźć wpływy zapożyczeń z języka polskiego, czeskiego, niemieckiego i słowackiego. Część zwrotów i wyrażeń ma cechy bardziej języka staropolskiego niż współczesnej literackiej polszczyzny.


Do książki dołączono płytę cd z audiobookiem. Tekst wspaniale czyta Mirosław Nainert, a jego interpretacja jest doskonała nie tylko dykcyjnie, ale także pozwala na delektowanie się tym, w większości zrozumiałym, językiem jak i wyławianie zapożyczeń z różnych języków. Zaś wspaniały tembr głosu lektora uwodzi słuchacza, zwłaszcza płci żeńskiej.

Lektura (i słuchowisko) jest przyjemne, rozwijające nie tylko literacko, ale także lingwistycznie, a nawet muzycznie i tożsamościowo oraz narodowo. Polecam gorąco!

sobota, 30 czerwca 2018

Kropka kropka kreska kreska - "Mały Książę" alfabetem Morse'a

Znalazła się w moim zbiorach niezwykła publikacja - gratka dla radioamatorów i innych ludzi ciekawych świata i pasjonatów niezwykłości. Oto bowiem "Mały Książę" po francusku, ale... litery zapisano w alfabecie Morse'a, voila:

Antoine de Saint-Exupéry
 •−•• • / •−−• • − •• − / •−−• •−• •• −• −•−• • 
[Le Petit Prince]
Édition en alphabet Morse par Laurent Paquot
avec des aquarelles de l'auteur
Edition Tintenfaß 2015
ISBN 978-3-943052-84-8


To kolejna okazja na zobaczenie niestandardowego zapisu książki w bardzo znanym języku po wersji angielskiej zapisane w aurebesh (alfabecie używanym w "Gwiezdnych Wojnach"), którą przedstawiałam tutaj. Odkodowanie tekstu wymaga używania dużej wprawy oraz specjalnego diagramu, szczegóły z polskiej strony Wikipedii tutaj. Liczący już 180 lat kod stworzony w 1838 roku przez Samuela Morse’a i Alfreda Vaila to sposób reprezentacji alfabetu, cyfr i znaków specjalnych za pomocą dźwięków, błysków światła, impulsów elektrycznych lub znaków popularnie zwanych kreską i kropką. Mimo upływu lat wciąż ma swoich entuzjastów i używany jest często w krótkofalarstwie.

Ogromnie się cieszę, że niemiecka oficyna wydawnicza Edition Tintenfaß stanęła, jak zwykle, na wysokości zadania, przygotowując bardzo starannie publikację tego wydania. Wciąż z nadzieją wyglądam jej kolejnych, ekscentrycznych pomysłów wydawniczych.

Pierwsza strona tekstu (?) wygląda zatem następująco:




Bardzo inspirujące, nieprawdaż?

niedziela, 14 stycznia 2018

Wegetacja uporządkowanego języka - sanskryt

Dawno, bardzo dawno temu, jakoś w poprzednim roku, dostałam na urodziny kilka woluminów. Jednym z nich był Azjata, bardzo oryginalny i bardzo religijny. Poznajcie Państwo:

Antoine de Saint-Exupéry
Kaniyaan RaajakumaaraH
transl. Gopabandhu Mishra
ilustracje Autora
Edition Tintenfaß, Neckarsteinach 2016
ISBN 978-3-946190-44-8


Oryginalna wersja tej książki, indyjska, została wydana na Goa w 2013 roku. Potem niemiecki gigant wydawniczy w temacie "Małego Księcia" zapragnął udostępnić ją europejskim (i nie tylko) czytelnikom, a raczej Kolekcjonerom. Tom zawiera klasyczne i znane ilustracje Autora. Tekst wydrukowano (jak zwykle u tego wydawcy) na kredowym papierze, ciekawostką jest niebiałe tło okładki. Zjawisko to zwróciło już moją uwagę przy wydaniu książki w dialekcie wielkopolskim, którego ilustrację okładki znajdziecie tutaj. Nie wiem czy dobrze zgaduję, ale wydaje mi się, że kolorowego tła doczekały się dialekty oraz języki wymierające i wymarłe (choć jidysz czy staroangielski miały jeszcze okładki białe).


Kilka słów może zatem o samym języku - informacje zaczerpnięte z Wikipedii.

Sanskryt (dewanagari: संस्कृतम् saṃskṛtam; sa.msk.rtaa bhaa.saa, od sa.m+k.r: zestawiać, składać; bhaa.saa: język; język uporządkowany) – język literacki starożytnych, średniowiecznych i wczesnonowożytnych Indii. Należy do indoaryjskiej gałęzi indoirańskiej grupy rodziny języków indoeuropejskich. Pomimo powszechnego w Europie przekonania, iż jest językiem martwym, jak łacina, właściwsze jest określenie go jako język wegetujący, gdyż nie tylko jest jeszcze stale używany w ceremoniach religijnych hinduizmu, ale także istnieją niewielkie grupy osób deklarujące go jako ich jedyny język ojczysty (w 1999 r. ok. 3000 osób na 900 mln ludności Indii). Uznawany od 1949 roku za jeden z 13 konstytucyjnych języków Republiki Indii (obecnie 23 języków konstytucyjnych).

Ciekawostkę stanowi fakt, że sanskryt jest językiem grupy satemowej – ś, podobnie jak w języku polskim s, odpowiada w nim zachodnioeuropejskim spółgłoskom tylnojęzykowym. Jeśli grupa satem jest grupą genetyczną oznacza to, że polski jest bliżej spokrewniony z sanskrytem niż np. z językiem niemieckim czy francuskim. Stąd np. wyraz polski wyraz "sto" w sanskrycie ma odpowiednik "śata", "brat" (polski) "bhrat.r" (sanskryt) czy "dwa" po polsku zapiszemy jako "dva" w sanskrycie.

Istnieją co najmniej trzy odmiany sanskrytu:
  • sanskryt wedyjski – używany w czasach starożytnych;
  • sanskryt klasyczny – był używany głównie przez warstwy wykształcone, często jako drugi język; w wersji skodyfikowanej (uporządkowanej) przez Paniniego (IV w. p.n.e.) jest to właściwy język kultury indyjskiej, łacina Indii, używany aż do czasów nowożytnych; to w tym okresie pojawiła się dopiero nazwa sanskryt;
  • sanskryt poklasyczny mieszany - występują elementy starożytnych języków ludowych, mówionych języków Indii, prakrytów i palijskiego; głównie w tekstach buddyzmu i dźinizm.
Różnice pomiędzy tymi odmianami są widoczne głównie w słownictwie.

Stosuje się wiele systemów transkrypcji sanskrytu z użyciem alfabetu łacińskiego – jedne z użyciem specjalnych znaków diakrytycznych, inne bez nich. Najpowszechniej stosowana jest w świecie (także w Indiach) transkrypcja przyjęta przez Międzynarodowy Zjazd Orientalistów w Genewie w roku 1899: kreska nad literą na oznaczenie samogłoski długiej, kropka pod literą na oznaczenie spółgłoski cerebralnej oraz kropka nad literami tylnojęzykowymi m i n.
W Polsce od 1957 roku toczy się spór pomiędzy indologami jak zapisywać słowa sanskryckie w tekstach polskich – czy z użyciem międzynarodowej transkrypcji orientalistycznej (zwanej u nas naukową), czy z użyciem tradycyjnej transkrypcji spolszczonej (pomijającej długość samogłosek i kropki pod literami cerebralnymi).

Wszystkie żywe i wymarłe indoeuropejskie języki subkontynentu indyjskiego i okolic wywodzą się z sanskrytu albo wykazują silne jego wpływy. W sanskrycie nadal powstają dzieła literackie i naukowe, zwłaszcza z dziedziny klasycznej filozofii indyjskiej, religii hinduskiej i tradycyjnych dziedzin wiedzy: ajurweda (indyjska medycyna), dharmaśastra (nauka o prawości) oraz astrologia.



 litery w sanskrycie klasycznym

Od dawna uznaje się powszechnie, że sanskryt jest dalekim przodkiem wszystkich języków indoeuropejskich z wyjątkiem fińskiego, estońskiego, węgierskiego, tureckiego i baskijskiego.

Więcej na temat tego fascynującego języka oraz innych języków Indii znaleźć można na tej stronie.


Piękne wydanie, dziękuję pięknie ofiarodawcom. Po cichu zaś marzę o wydaniach "Małego Księcia" w innych językach używanych w Indiach...
Dodam tylko, że w 1971 r. wyodrębniono w Indiach aż 1625 języków.

Z innych mieszkańców Indii goszczę już u siebie:
- Bengalczyka (o którym pisałam tutaj),
- użytkownika języka urdu (więcej tutaj).

A tutaj porter zbiorowy trzech mieszkańców Indii:


Przystojni i różnorodni, prawda?

niedziela, 12 listopada 2017

Po jasnej stronie mocy - Mały Książę w odległej galaktyce Star Wars

Dawno, dawno tematu, w odległej galaktyce internetu czyli na pewnym portalu czytelniczym, FBAC pisał do mnie o związkach Małego Księcia i świata Star Wars w postaci koszulki La Petite Rey, którą znaleźć można tutaj.
Podziękowałam mu za informację, wzruszyłam ramionami i wróciłam do czytanej wtedy książki (Sekretne życie Krasnali w Wielkich Kapeluszach W. Widłaka). Minęło czasu mało wiele i w ubiegłym roku (2016) ukazało się nakładem Edition Tintenfaß zaskakujące wydanie Małego Księcia:

Antoine de Saint-Exupéry
 
 (The Little Prince)
transliteracja Nadine Sauer
 ilustracje Autora
Edition Tintenfaß, Neckarsteinach 2016
ISBN 978-3-946190-41-7


Książka zastała wydrukowana w alfabecie aurebesh, w którym zapisano słowa angielskie. Innymi słowy Nadine Sauer przepisała angielskie tłumaczenie zmieniając każdą z angielskich liter na odpowiadający jej symbol alfabetu aurebesh według następującego schematu:




Aurebesh jest (fikcyjnym) alfabetem używanym do zapisywania słów w języku Galactic Basic w filmach z serii Gwiezdne Wojny (Star Wars). Wyraz aurebesh pochodzi z kombinacji nazw dwóch pierwszych liter aurek i besh, analogicznie do słowa alfabet (alfa i beta) czy polskiego abecadło (tutaj aż cztery pierwsze litery czyli: a, be, ce i de)

Strona tekstu w tomie wygląda zatem następująco:




Nie wiem czy Mały Książę, bądź co bądź przybysz z Kosmosu, odnalazłby się we wszechświecie Gwiezdnych Wojen.

Sam alfabet zaczął być konsekwentnie stosowany w filmach i grach Star Wars dopiero po dopracowaniu go w latach 90. XX w. przez twórców gry fabularnej RPG. Wcześniej pojawiał się raczej przypadkowo i jego symbole nie tworzyły sensownych wyrazów.

Miłośnicy alfabetu i szyfrowania mogą pobawić się samodzielnie tłumacząc sobie np. swoją tajną prywatną korespondencję na ten niestandardowy rodzaj zapisu. Osoby bardziej ceniące wygodę (czytaj: leniwe) mogą skorzystać z sieciowego tłumaczenia na tej stronie.


Niemiecka oficyna wydawnicza, jak widać powyżej, wciąż prezentuje kreatywne podejście do tłumaczeń Małego Księcia, wyprzedzając innych wydawców co najmniej o pół długości w wyścigu po zainteresowanie kolekcjonerów tytułu oraz ilość języków, na które przełożono najsławniejszą książkę Antoine'a de Saint-Exupéry. Dziękuję pięknie za te wszystkie zaskoczenia i trzymam kciuki za kolejne niespodzianki.

sobota, 12 sierpnia 2017

Piaskowy Książę i róża pustyni

W pierwszej połowie tego roku ukazało się nowe wydanie "Małego Księcia". Z uwagi na jego piaskowo-pustynną kolorystykę doskonale pasuje do jednego z moich okazów - róży pustyni. W czasie tegorocznych wakacyjnych podróży zainteresowałam się bowiem minerałami i kamieniami szlachetnymi (i nie tylko). Oto nas zestaw pustynny:


























Antoine de Saint-Exupéry
Mały Książę (Le Petit Prince)
przeł. Anna Trznadel-Szczepanek
z ilustracjami Autora,

wstęp Jolanta Sztuczyńska
Nasza Księgarnia, Warszawa 2017
ISBN 978-83-10-13216-1


Książka stanowi wznowienie nowego tłumaczenia autorstwa Anny Trznadel-Szczepanek wydanego przez Naszą Księgarnię w 2015. O pierwszym wydaniu nowego przekładu pisałam tutaj. Znalazły się tutaj jednak znaczące różnice. Format książki jest znacznie mniejszy, a przez to poręczniejszy (zeszytowy) mimo twardej okładki. Na wyklejkach obu tomów znajdujemy ilustrację Małego Księcia odlatującego z wędrownymi ptakami - ilustracja w kolorze niebieskim w wydaniu 2015r., a w kolorze seledynowym okładce w wydaniu z 2017r. Zobaczcie sami, jak się prezentują:



Poza tym w nowym wydaniu, poza nowym przekładem, zamieszczono także ciekawy wstęp Jolanty Sztuczyńskiej, ale pozbawiony aż 12 z 14 ilustracji zamieszczonych w pierwszym wydaniu - z reprodukcji fotografii autora, jego stołu do pracy oraz stron manuskryptu książki pozostawiono tylko jedną ilustrację do "Małego Księcia", która nie znalazła się w ostatniej wersji książki oraz stronę z zamieszczonymi reprodukcjami okładek tytułu wydanymi w różnych językach. Bez wątpienia bardzo ciekawy wstęp znacznie na tym stracił.


Oba wydania stanowią ciekawy przykład dopełniania się kolorystycznego - niebo i piasek pustyni. Dla czytelników anglojęzycznych stanowić mogą dodatkowy smaczek jako aluzja do tytułu autobiograficznego dzieła pisarza - "Wind, Sand and Stars" (Wiatr, piasek i gwiazdy), znanego po polsku jako "Ziemia, planeta ludzi", wierniej oddającego oryginalny tytuł "Terre des hommes". Nie wiem dlaczego Anglosasi zamiast ludzi woleli zjawiska pogodowe i geograficzne elementy nieba i ziemi ;-)

Książki na wspólnej fotografii prezentują się nadzwyczaj uroczo:



PS  A róża pustyni, zwana też różą piaskową lub różą kamienną (widoczna z prawej strony pierwszego zdjęcia w tym poście), stanowi piękną odmianę róży gipsowej. Powstaje na obszarach pustynnych w warunkach klimatu suchego i gorącego. Stanowi skupienie kryształów gipsu przypominających wyglądem płatki róży, dzięki czemu wygląda niezwykle dekoracyjnie. Poza dużą ilością gipsu zawiera też różne ilości kwarcowego piasku. Często poszukiwana jest przez kolekcjonerów osobliwości :-)

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Przedostatni maltański Książę na archipelagu

Wykorzystując galop wędrownych koni (mechanicznych) w  okolicy pojawiła się Kolekcjonerka Podróżna, która przekazała mi śródziemnomorski prezent od Zajączka. Piękny i rzadki, oto on:

 Antoine de Saint-Exupéry
Iċ-Ċkejken Prinċep
bit-tpinġijiet tal-kittieb [rysunki pisarza]
maqlub għall-Malti minn Toni Aquilina [przekład na maltański Toni Aquilina]
Papiros Editions, Núoro, Sardigna 2016
ISBN 978-88-98035-14-4

Kolekcjonerka Podróżna odwiedziła mnie w Śmigus-Dyngus i zamiast wody oblała mnie potokiem ciekawych podróżnych opowieści o Malcie wręczając dar, jakim jest "Mały Książę" w języku maltańskim. Zanim napiszę więcej o wspomnianych opowieściach przedstawię garść informacji o tym oryginalnym języku.

Język maltański należy do języków grupy semickiej rodziny afroazjatyckiej. Długo pozostawał językiem mówionym, w początkach zapisywania używano alfabetu arabskiego, obecnie jest jedynym językiem semickim zapisywanym alfabetem łacińskim. Składa się z 6 samogłosek i 24 spółgłosek. Razem z językiem angielskim funkcjonuje na Malcie jako język urzędowym i jest używany przez ok. 350 tysięcy ludzi. Fonetycznie charakteryzuje się dużą liczbą spółgłosek gardłowych, a wizualnie prezentuje się tak:



























W relacji Kolekcjonerki Podróżnej maltańska mowa w brzmieniu stanowi mieszankę arabskiego, włoskiego, angielskiego i trochę jakby tureckiego. 
Co do samego woluminu - tłumaczenie na język maltański to dzieło Toni Aquilina (nie wiem jak odmienić, bowiem nie mam bladego pojęcia czy to kobieta czy mężczyzna), zamieszczono również czarno-białe ilustracje Autora.

Malta stanowi ciekawy ewenement wśród krajów europejskich:
  • jest jednym z najmniejszych państw Unii Europejskiej: powierzchnia całkowita to 316 km2 (odrobinę mniejsza od powierzchni Krakowa),
  • liczba ludności wynosi ponad 445 tysięcy osób (czyli nieco mniej niż zamieszkuje w Gdańsku), ale za to Malta jest na drugiem miejscu w Europie (po Monako) pod względem gęstości zaludnienia: 1409 osób na km2 (dla porównania - w Polsce 122 os./km2),
  • Malta obejmuje Archipelag Wysp Maltańskich, składający się z 3 głównych wysp: Malta, Gozo i Comino, trzech małych wysepek, kilku mikro wysepek i skał wystających z wody,
  • na Malcie nie występują rzeki stałe, jako jedyny kraj w Europie posiada sieć rzek okresowych, płynących w kilku dolinach,
  • cywilizacja na Malcie zaczęła się rozwijać ponad 7000 tysięcy lat temu, znajdują się tam megalityczne świątynie (ruiny), które zaczęły powstawać ok. 3600 r. p.n.e. i są najstarszymi stojącymi budowlami w Europie i na świecie; stolica Valletta ze swoimi 320 zabytkami jest jednym z najgęściej zagospodarowanych obszarów zabytkowych na świecie,
  • stolica Malty jest najbardziej słoneczną miejscowością w Europie: średnia temperatura to ok. 23 st. C i ok. 300  słonecznych dni w roku.
I jeszcze wiele innych ciekawych rzeczy można znaleźć o tym kraju, ale oddajmy głos Kolekcjonerce Podróżnej, od której dowiedziałam się, że:
- największa wyspa Malta ma ok. 27 km długości  ok. 14 km szerokości i można ją dobrze (acz nie wyczerpująco) zwiedzić w ciągu dwóch dni,
- z uwagi na ograniczoną powierzchnię wszystko ma wersję mini, np. sklepy, przestrzeń publiczna,
- osoby wrażliwe na przestrzeń mogą czuć się tam uwięzione,
- dominuje katolicyzm, ludzie są bardzo religijni,
- z uwagi na położenie i historię (podboje przez Starożytny Rzym, Sycylię, Arabów, Wielką Brytanię itd.) można tam zauważyć wpływy wielu kultur w zakresie języka, obyczajów, budynków itd. i stąd ciężko o prawdziwy folklor czy tradycje,
- na początku marca zawaliła się jedna z najważniejszych naturalnych atrakcji turystycznych Malty - most skalny Azure Window (Lazurowe Okno) na wyspie Gozo.

Kolekcjonerka szukała "Małego Księcia" po maltańsku w księgarni, gdzie dowiedziała się, że nakład został wyczerpany. Niezrażona niepowodzeniem weszła bez większych nadziei do małej, przykurzonej księgarenki, gdzie pani księgarz zapytana o książkę zasięgnęła informacji w swoim komputerze i poinformowała Kolekcjonerkę, że książki nie ma. Na szczęście Kolekcjonerka, osoba obdarzona żywym temperamentem, bystrym okiem oraz ograniczonym zaufaniem do innych w kwestii orientacji w temacie książek małoksięciowych, w międzyczasie zapuściła się w głąb pomieszczenia, gdzie szczęśliwie wypatrzyła książkę w dwóch egzemplarzach - jeden zakupiła dla siebie, drugim obdarowała z serca autorkę tego bloga. Miała przy tym uzasadnione podejrzenia, że to dwa ostatnie egzemplarze tej książki w całym archipelagu :-)

Bardzo dziękuję Kolekcjonerko Podróżna za książkę oraz smakującą odtąd dla mnie mazurkiem migdałowym opowieść o maleńkiej maltańskiej księgarence :-) Zapraszam wciąż bezterminowo na kawę, herbatę czy wodę, bez względu na pogodę oraz rodzaj przyniesionych opowieści i ściskam świątecznie :-)

niedziela, 9 kwietnia 2017

Aloha dla hawajskiego Księcia z Wysp Kanapkowych

Krąg goszczących u mnie "Małych Książąt" wciąż się powiększa dzięki szczodrości bliskich mi osób oraz mojej własnej rozrzutności (to jest hojności). Jednym z niedawnych przybyszów jest Hawajczyk:



Antoine de Saint-Exupéry
Ke Keiki Ali'i Li'ili'i
Me nā ki’i i kaha ‘ia e ka mea kākau
  (obrazy generowane przez pisarza)
Unuhi 'ia mai ka ‘ōlelo Palani ā ka ‘ōlelo Hawai’i e Keao NeSmith
(Tłumaczenie z języka francuskiego Taylor Nesmith)
Edition Tintenfaß, Neckarsteinach 2013
ISBN 978-3-943052-36-7


Aloha - witamy u naszej kolekcji.
Książka jest kolejną publikacją wydawnictwa Edition Tintenfaß, specjalizującego się w wydawaniu "Małego Księcia" w różnych językach i dialektach. Tom zawiera ilustracje Autora, okładka jest charakterystyczna dla innych wydań tej książki w powyższej oficynie - białe tło i Książę stojący na swojej planecie z widocznym na niej wybuchającym wulkanem.


Kilka słów teraz o tym bardzo ciekawym języku.


Język hawajski (hawajski: ʻŌlelo Hawaiʻi) jest językiem Hawajczyków, rdzennych mieszkańców Hawajów, stanowiących 6,6% ludności. Należy do grupy polinezyjskiej rodziny języków austronezyjskich, jest blisko spokrewniony z językami: rarotonga, tuamotu, maoryskim i tahitańskim, bardziej odległe pokrewieństwo łączy go z samoańskim, fidżi i innymi językami używanymi w Polinezji.
Od 1900 roku liczba użytkowników hawajskiego, dla których jest on językiem rodzimym, spadła z 37000 do 1000, z czego połowa użytkowników jest już w wieku co najmniej 70 lat, zatem uznaje się go za język wymierający. Używany jako język codzienny tylko na wyspie Niʻihau, która w zamierzony sposób izoluje się od wpływów cywilizacyjnych, na pozostałych wyspach w codziennym życiu ustępuje miejsca językowi angielskiemu.
Język hawajski charakteryzuje się bardzo małą liczbą fonemów: występuje tylko 8 spółgłosek i 5 samogłosek. Po każdej spółgłosce zawsze występuje samogłoska tworząc razem dwuliterową sylabę, ale samogłoski mogą występować obok siebie w parach i trójkach. Ciekawostką jest to, że czasowniki występują tylko w czasie przeszłym i nieprzeszłym. Hawajski jest też jednym z języków, które w 1. osobie liczby mnogiej i liczby podwójnej rozróżniają zaimki osobowe według tego, czy „my” obejmuje rozmówcę, czy też nie, tj. kaakou – 'my wraz z tobą', maakou – 'my, ale bez ciebie'.


Innymi słowy w tym języku my wraz z Tobą żyjemy w przeszłości albo w czasie teraźniejszo-przyszłym.
W wizualnym oglądzie rzuca się w oczy mnóstwo apostrofów ' oraz duża ilość liter (głosek) "i".

Hawaje mają bardzo ciekawą historię, sięgającą IV wieku n.e., dla Europy odkrył je w XVIII w. angielski odkrywca, żeglarz i astronom James Cook, który nazwał je Sandwich Islands. Początkowo miejscowi czyli Polinezyjczycy traktowali go jak bóstwo, potem jednak zmienili zdanie i Cook zginął w potyczce z tubylcami. Zainteresowanych historią archipelagu zachęcam do własnych poszukiwań.

Wolumin jest moim prezentem dla samej siebie z okazji bez okazji. 
Piękny okaz, dziękuję Różo :-)

poniedziałek, 13 lutego 2017

Świetliście animowany Książę

Wbrew temu, co może sugerować tytuł posta, rzecz nie będzie dotyczyć filmu, tylko książki. Wprowadził się do mnie kolejny ekscentryczny przedstawiciel arystokracji literackiej. Mały, acz niezwykle radosny i świetlisty:   

Antoine de Saint-Exupéry
Mały Książę
(Le Petit Prince) 
przekład Barbara Przybyłowska
ilustracje Emiliano Pereyra oraz Autor
Wydawnictwo Olesiejuk 2016
ISBN 978-83-274-5202-3


Podobnie jak jego kolega we wcześniejszym poście został opublikowany w Polsce przez Wydawnictwo Olesiejuk z tym samym polskim przekładem Barbary Przybyłowskiej. Tom wyróżnia się nieco większym niż przeciętny formatem (28 x 21,5 cm) oraz wspaniałymi ilustracjami, które przygotował Emiliano Pereyra ciekawie połączonymi z kilkoma kanonicznymi pracami Autora. Wygląda to bardzo pięknie:
























wyklejka okładki - bardzo ciekawe połączenie ilustracji Autora i szkiców Emiliano;

























znówu połączenie klasycznych ilustracji i nowych - tu na pierwszym planie śruba, dalej rzadko przedstawiany w książce samolot;
























ciekawie deliryczny (psychotyczny?) zestaw kolorystyczny i szybujące w nieważkości butelki Pijaka i ich zawartość


























Mały Książę i lis - obaj w bardzo filmowym kadrze - ujęci z "żabiej" perspektywy


rubaszny Zwrotniczy (nie wspomnę, kogo mi przypomina) z towarzystwie Małego Księcia - postać nienarysowana przez Autora, ostatnio często pojawia się u młodych rysowników;



























Kupiec, sprzedawca udoskonalonych pigułek zaspokajających pragnienie, rzadko przedstawiany graficznie, tutaj bardzo w stylu Lyncha, przerażający w swym entuzjastycznie złowrogim optymizmie;


























Mały Książę pije wodę, która jest radością dla serca, dlatego radość rozświetla jego twarz, zaś zamknięte oczy przypominają, że "To, co najważniejsze jest niewidzialne dla oczu".


Piękne ilustracje zdecydowanie kojarzą się z animacją. Postaci, które zostały na nich przedstawione, sprawiają wrażenie pełnych życia, zatrzymanych w kadrze przez fotografa, a tytułowy bohater stał się w tej książce istotą bardzo świetlistą. Ciekawa byłam zatem, kim jest autor tych prac Emiliano Pereyra, jednak mimo poszukiwań nie trafiłam na żadną notkę biograficzną. Może jest niespełnionym animatorem? Lub właśnie spełnionym? Ciekawe. Tak czy inaczej - stworzył piękną książkę.

Nawiasem mówiąc - patrzę właśnie na trzy nowe wydania Małego Księcia. Wszystkie są granatowe, co wskazuje na kontrolę, odpowiedzialność, ale także umiłowanie wiedzy i dobrą komunikację. I mam nadzieję, że znajdziecie to wszystko również tutaj :-)

niedziela, 5 lutego 2017

Marzycielsko pokaźny Mały Książę

Przytuliłam do mojej kolekcji nowego mieszkańca. Ogrooomny, jeden z olbrzymów. Na żadnej półce się nie mieści, chyba czas pomyśleć o nowym, specjalnym miejscu dla tych gigantów. A jaki piękny! Panie, panowie - ogromny "Mały Książę":

Antoine de Saint-Exupéry
Mały Książę
(Le Petit Prince) 
przekład Barbara Przybyłowska
ilustracje Katya Longhi
Wydawnictwo Olesiejuk 2016
ISBN 978-83-274-5045-6


Tom zawiera znane już skądinąd tłumaczenie Barbary Przybyłowskiej. Olbrzymim atutem książki (poza wymiarami) są interesujące ilustracje, które wykonała Katya Longhi. Zobaczcie sami:



Miałem poważne przyczyny, by sądzić, że Mały Książę przybył z planety B 612.




Drugą planetę zamieszkiwał Pyszałek.



       Książę i róże - białe!                           Książę położywszy się na trawie zapłakał.



Katya Longhi jest włoską ilustratorką i kolorystką (jak sama siebie określa), urodzoną w 1984r. Ukończyła studia artystyczne na Alessandro Vittoria di Trento, a w 2007r. ukończyła na Accademia di Belle Arti di Firenze we Florencji ze specjalnością animacja i ilustracja.
Informacje te znalazłam i przetłumaczyłam z jej bloga, więcej informacji oraz prac także na stronie internetowej artystki.


Ilustracje, choć bardzo inspirowane oryginalnymi pracami autora książki, niosą nowe skojarzenia i budzą przedziwną tęsknotę. Zdjęcia nie oddają ich piękna i marzycielskiego klimatu, nie wspominając o emocjach oraz wrażeniu, jakie wywierają one na czytelniku. Koniecznie przekonajcie się sami, a doświadczycie ogromnej palety wzruszeń. :-)

niedziela, 8 stycznia 2017

Niepojedyńczy "Książę Szaranek"

Minęło kilka miesięcy, uzbierało mi się w międzyczasie kilka nowych wydań polskich książki (nowe posty wkrótce), ale największe zaskoczenie przeżyłam pod koniec roku, gdy zorientowałam się, że ukazało się inne wydanie "Księcia Szaranka" czyli "Małego Księcia" w gwarze wielkopolskiej, tym razem opublikowane w naszym kraju (wreszcie)! Mowa o poniższym tomie:

Antoine de Saint-Exupéry
Książę Szaranek
(Le Petit Prince)
przetminął na gwarę wielkopolską Juliusz Kubel
zez obrozkami autora
Media Rodzina, Poznań 2016
ISBN 978-83-8008-291-5

Wydawca polski zdecydowanie bardziej zadbał o dostarczenie czytelnikowi jak największej ilości emocji. Oprócz tekstu w tomie w twardej oprawie w książce załączono Słowniczek gwary wielkopolskiej, zawierający 282 słowa i zwroty oraz audiobook:

Antoine de Saint-Exupéry
Książę Szaranek
przetminął na gwarę wielkopolską i czyta Juliusz Kubel
 format mp3
Autorem zarówno przekładu, jak i słowniczka jest Julian Kubel, pisarz i znawca gwary wielkopolskiej, który także wystąpił tu w roli lektora audiobooka. Huczna premiera tej książki miała miejsce 3. grudnia 2016r. w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu.

Pięknie wydany tom zawiera kanoniczne ilustracje Autora i wyróżnia się dopracowana oprawą graficzną i edytorską. Książki jeszcze nie przeczytałam (tylko przejrzałam), ale po wysłuchaniu audiobooka mam kilka spostrzeżeń. 

Uwagę przyciągają dwie kwestie:
  •  oryginalne nazwy postaci: 
    - Książę Szaranek (w przekładach na język polski: Mały Książę),
    - Wlywacz (aka Zarozumialec, Pyszałek, Bufon, Pan Próżny, Próżny),
    - Pijus (aka Pijak, Opój),
    - Bizmen (aka Biznesmen, Człowiek Interesu, Buchalter, Bankier),
    - Latyrnik (Latarnik),
    - stary kaker, Szpec Od Giegry (odpowiednio: Stary Pan, Starszy Pan, Sędziwy Pan, Starzec, Stary Jegomość; oraz Geograf),
    - Wajchowy (Zwrotniczy lub Dróżnik),
    - Handlyrz (Handlarz, Kupiec, Sprzedawca, Sprzedawca Udoskonalonych Pastylek);
  •  zwroty i określenia używane w potocznej polszczyźnie i uważane za obraźliwe lub o konotacjach pejoratywnych, np.
    - porąbani (w odniesieniu do dorosłych, ale także do róży),
    - kipnąć (czyli umrzeć)
    - fiu-bździu (tu: w znaczeniu czegoś niepoważnego, zamiennik efemeryczności).
Bardzo to wszystko ciekawe. Słucha się z prawdziwą przyjemnością, ponieważ lektor doskonale sprawdza się w kwestii dykcji i interpretacji, a słownictwo wywołuje żywe emocje u słuchacza.

Jedyne, drobne zastrzeżenie, budzi pewna kwestia techniczna. Otóż audiobook został nagrany tak, że każdy z rozdziałów to, oczywiście, osobny plik. Z uwagi jednak na to, że zostały one ponazywane, nie wiedzieć czemu, tak:
1.0 Wstęp
1.1 rozdział
1.2 rozdział
....
1.11 rozdział
itd.

odtwarzacz w moim komputerze ustawił je, co logiczne, tak, jakby to były rozdziały i podrozdziały w książce naukowej czyli
1.0 Wstęp
1.1 rozdział
1.10 rozdział
1.11 rozdział
...
1.19 rozdział
1.2 rozdział
1.20 rozdział
itd.

co znacznie utrudnia słuchanie. Chaos jest tym większy, że lektor nie czyta wcale numeracji rozdziałów, tylko sam tekst, co powoduje dezorientację słuchacza przeniesionego po rozdziale pierwszym do rozdziału dziesiątego itd.

Reasumując: tom wart uwagi i zakupu, tym bardziej, że w porównaniu ze swoim niemieckim poprzednikiem jest: staranniej wydany, ma twardą oprawę, dodatki w postaci Słowniczka i audiobooka oraz, last but not least, czterokrotnie (!) niższą cenę.

Zdjęcie rodzinne obu tomów poniżej:
 


Polecam gorąco! Na pewno przeczytam i posłucham jeszcze nie raz i nie dwa :-)

PS Pozwoliłam sobie w tytule posta na grę słów. Wyraz "niepojedyńczy" oznacza bowiem w gwarze wielkopolskiej niepospolity, wyjątkowy.

sobota, 17 września 2016

Knipa dla gzubów i starych śrupów - wielkopolski "Książę Szaranek"

W tym roku spotkała nas piękna niespodzianka, jaką jest wydanie wreszcie "Małego Księcia" w jednym z dialektów języka polskiego. Zobaczcie

Antoine de Saint-Exupéry
Książę Szaranek
(Le Petit Prince)
przetminął na gwarę wielkopolską Juliusz Kubel
zez obrozkami Autora
Edition Tintenfaß, Neckarsteinach 2016
ISBN 978-3-946190-31-8


Podczas gdy od wielu lat czekamy na publikację "Małego Księcia" w języku (dialekcie) kaszubskim i wciąż go ani widu, ani słychu, niedawno, bez wielkiej reklamy, ukazała się wspomniana wyżej książka w dialekcie wielkopolskim! Cieszą się z tego nie tylko Wielkopolanie, ale także kolekcjonerzy oraz wszyscy czytelnicy lubiący wyzwania. Tom, potencjalnie zrozumiały dla wszystkich władających językiem polskim, wymaga bowiem pewnego wysiłku (przyjemnego - dodajmy) w zrozumieniu niektórych słów i zwrotów. Przydatna może się tu okazać mała podręczna książeczka


Najpierw o samym dialekcie.

Dialekt wielkopolski jest jednym z pięciu głównych dialektów języka polskiego, używany w Wielkopolsce. Stanowi podstawę języka literackiego. 


Wyróżnia się gwary:
  • Wielkopolski środkowej,
  • Wielkopolski południowej,
  • Wielkopolski zachodniej,
  • Wielkopolski północnej.
Pan Stanisław Urbańczyk wyodrębnił jako subdialekt dialekt chełmińsko-kociewsko-warmiński, który podkreśla związek gwar Ziemi chełmińskiej, Kociewia i Warmii, w większości opracowań natomiast nie jest uwzględniany jako należący do dialektu wielkopolskiego, lecz traktowany jako odrębna jednostka dialektologiczna.


Książkę wydała niemiecka oficyna Edition Tintenfaß, specjalizująca się w publikowaniu "Małego Księcia" w rzadkich językach i dialektach (m.im. ladino, yidish czy zazaki). Na końcu tomu znajdziemy listę 63 języków i dialektów, w jakich wspomniany tytuł został opublikowany do tej pory.
Tłumaczeniem na dialekt wielkopolski zajął się pan Juliusz Kubel - poznański publicysta, reżyser, działacz i popularyzator gwary poznańskiej.

Osobom, którym czytanie książki sprawi kłopot, polecam małą i podręczną pomoc w formacie kieszonkowym:

Waldemar Wierzba
Kieszonkowy słownik gwary poznańskiej
Wydawnictwo ALBUS, Poznań-Mierzyn 2011
ISBN 978-83-60977-93-4

Znajdziemy tu niektóre trudniejsze słówka i sformułowania. Lektura upłynie nas z pewnością na przejemnym odgadywaniu lub odszukiwaniu ciekawszych zwrotów, a może - jak u autorki tych słów - za zaskakującym odkryciu, jak wielu słów z tego dialektu używamy w komunikacji niewerbalnej, nie zdając sobie sprawy z ich pochodzenia.

Jak się czyta? Z przyjemnością i uśmiechem. Zobaczcie pierwszą stronę



Polecam książkę gorąco, nie tylko fascynatom "MK" oraz dialektów, ale wszystkim - dla zabawy, nauki i rozwoju oraz sprawdzenie własnych zdolności jezykowych :-)

Tej, bąbasy - do knipy!

piątek, 15 lipca 2016

Mały tomik czyli Książę w cytatach

Poprzednio pisałam o kolorowance z sentencjami, a dziś zaprezentuję wolumin ze złotymi myślami, z "Małego Księcia" oczywiście:

Mały Książę. Złote myśli
z ilustracjami autora
przeł. Henryk Woźniakowski
Znak emotikon, Kraków 2016
ISBN 978-83-240-3906-7


Nieduży ten tomik zawiera sentencje i złote myśli będące cytatami z najsłynniejszego dzieła Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. Każdemu fragmentowi towarzyszy ilustracja autora, pochodząca z tej samej książki i dobrana tematycznie. Czasem jest to jedno zdanie (sentencja), a innym razem dłuższy tekst.

Tom jest niewielki, ma rozmiar kieszonkowy (ok. 17,5 cm x 12,5), nieco mniej niż sto stron i można nosić go przy sobie jako antidotum na harmider i chaos świata.

Spójrzcie, co kryje w sobie:


Idąc prosto przed siebie, nie zajdzie się daleko...



Czasami nie ma znaczenia, że odkładamy jakąś pracę na później. Lecz gdy chodzi o baobaby, to zawsze jest katastrofa.



Dorośli nigdy niczego nie są w stanie zrozumieć bez pomocy, a tłumaczenie wciąż na nowo jest dla dzieci męczące.


 Ludzie? (...) Widziałem ich kiedyś, przed laty. Ale nigdy nie wiadomo, gdzie się podziewają. Nosi ich wiatr. Brak im korzeni, to ich wielki problem.


Przyznam, że w odróżnieniu od innych publikacji inspirowanych "Małym Księciem" ta wzbudza moją sympatię. Z drugiej strony nie od rzeczy  byłoby postawienie pytania: Po co wydawać tomik z cytatami ze wspomnianej wyżej książki, skoro ona cała praktycznie jest zbiorem złotych myśli i pięknych sentencji? Tym bardziej, że opowieść o złotowłosym chłopcu nie jest obszerna i także można ją nosić przy sobie... Zostawiam was z tym pytaniem.




Na koniec - w kontekście tragedii i dramatów, które rozgrywają się w ojczyźnie autora "Małego Księcia" - cytat:

Oczy są ślepe. Trzeba szukać sercem.

piątek, 8 lipca 2016

Mały Książę w Twierdzy z Pilotem wojennym

Moda na kolorowanki nieco przyhamowała i mam podejrzenia, że we wrześniu wydawcy uraczą nas jakąś nowością (psychotesty, złote myśli albo inne takie). Tymczasem możemy się relaksować czymś, co stanowi pewną formę pośrednią między kolorowanką a tomikiem sentencji:


Mały Książę: kolorowanka z sentencjami
(Coloriages pour méditer.
Based on the original work of Antonie de Saint-Exupéry de Le Petit Prince)
tł. Paulina Klejnowska
Wydawnictwo Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2016
ISBN 978-83-274-4184-3


Tom jest przedrukiem (polskim wydaniem) kolorowanki wydanej przez Fleurus Mame w 2015r. Jeśli popatrzymy na tytuł oryginalny to stwierdzimy, że stanowi on przedziwną mieszkankę dwóch języków.

Ilustracje zostały w większości zaczerpnięte z "Małego Księcia", niektóre zostały przetworzone, pojawiają się też elementy nowe, dodane:


Szybko zdobywamy przyjaciół, którzy nam pomagają. z czasem zasługujemy na tych, którzy wymagają naszej pomocy.




 Rozumiem, że dla Ciebie kochać oznacza narodzić się.



To poetyczne, ale zupełnie niepoważne.



Nocą lubię słuchać gwiazd. Brzmią jak pięćset milionów dzwoneczków...




Na każdej rozkładówce (dwóch stronach widocznych jednocześnie) zamieszczono fragment z jednej z kilku książek Antoine de Saint-Exupéry'ego. Wybrano następujące tytuły:
- Mały Książę,
- Lettres à l’inconnue (Listy do nieznajomej),
- List do zakładnika,
- Pilot wojenny,
- Twierdza,
- Ziemia, planeta ludzi,
- Nocny lot,
- Poczta na Południe.

Ilustracje są raczej proste, ich obfitość polega na dublowaniu lub wielokrotnym powtórzeniu tego samego elementu na całej stronie (lub prawie całej - vide przykład 1 i 3 powyżej), ułożeniu z nich jakiejś figury (przykład 2) lub oszczędne wykorzystanie jako rodzaj ramki do tekstu (przykład 4).

Fragment tytułu (nadtytuł) "Mały Książę" jest nieco mylący i wprowadza pewną dezorientację (czego doświadczyłam) w miarę przeglądania kolejnych stron, bowiem dla osoby znającej tekst książki jasne jest, iż niektóre cytaty nie pochodzą z opowieści o złotowłosym chłopcu. Dopiero na końcu książki, gdzie zebrano wykorzystane cytaty podając ich źródło, wszystko staje się zrozumiałe.

Przyznam, że odczuwałam wewnętrzne rozdarcie (niezgodę) na umieszczenie niektórych tekstów w kolorowance. Ale najbardziej nie podoba mi się umieszczone na okładce i stronie tytułowej zdanie:

Tylko to, co przyjemne dla oka, jest prawdziwie użyteczne.


Znajduje się ono w ciekawej kontrze do zamieszczonej na końcu (przed stronami z zebranymi cytatami) znanej sentencji 

To, co najważniejsze, jest niewidoczne dla oczu.


Cóż można z tego wywnioskować? Może "To, co najważniejsze, jest nieużyteczne"? albo "Nie jest użyteczne to, co niewidoczne" itd. itp.

Kolorowanka warta jest uwagi, jako jedna z niewielu publikacji inspirowanych "Małym Księciem" skierowana głównie (albo także ) do dorosłych (którzy byli kiedyś dziećmi, choć niewielu o tym pamięta).