Kolejne nowe wydania "Małego Księcia" przygotowało dla czytelników Wydawnictwo IBIS z Poznania. Otrzymaliśmy dwa, zupełnie inne, wydania tekstu w nowym przekładzie:
Antoine de Saint-Exupéry
Mały Książę
(Le Petit Prince)
tłumaczenie Anna Pikor-Półtorak
[ilustracje autora - brak informacji w książce]
Wydawnictwo IBIS, Poznań 2015
ISBN 978-83-7738-644-6
Autorką tłumaczenia jest Anna Pikor-Półtorak. Tom, w twardej oprawie, zawiera kolorowe ilustracje autora, o czym ani słowem nie zająknął się wydawca - na odwrocie strony tytułowej widnieje tylko informacja o ilustracji autora na okładce. Jakość (ostrość i kontrast barwny) ilustracji nie jest najwyższa, być może z uwagi na jakość papieru, ale w zamian za to upiększono karty książki na dwa inne sposoby: krawędzie stron są cieniowane na niebiesko i numery stron umieszczono wewnątrz małych żółtych planet:
Pomysłowa jest także wyklejka okładki:
Druga książka, wydana nakładem tego samego wydawnictwa, wizualnie bardzo się różni - zarówno na zewnątrz (okładka), jak i w środku:
Antoine de Saint-Exupéry
Mały Książę
(Le Petit Prince)
tłumaczenie Anna Pikor-Półtorak
[ilustracje autora - brak informacji w książce]
opracowanie: Agnieszka Nożyńska-Demianiuk
opracowanie: Agnieszka Nożyńska-Demianiuk
Wydawnictwo IBIS, Poznań 2015
seria Lektura z opracowaniem
ISBN 978-83-7738-643-9
W tej książce wszystko jest "mniejsze":
mniejszy format, miękka okładka, mniejsze czarno-białe ilustracje. Żadnych
wyklejek i żadnych ozdobników stron oczywiście nie ma. Okładka nie przypadła mi
do gustu - nie wiem, co ma przedstawiać, poza tym lubię prostotę, a tutaj mamy
nadmiar. Na końcu tomu zamieszczono opracowanie autorstwa Agnieszki
Nożyńskiej-Demianiuk, w którym ciekawy jest szkic biograficzny. Za to gdy
czytamy o samym utworze możemy się zirytować - kilka błędów, w tym błędna data
pierwszego polskiego wydania książki czyli 1970r. (zgiń przepadnij, a kysz! a
kysz! - wiadomo powszechnie, że był to rok 1947r.) i z kontekstu możemy
wywnioskować, że w tym czasie pisarz był w złej kondycji fizycznej (de facto -
prawda, ponieważ od 26 lat nie żył, ale nie to autorka miała na myśli). Poza
tym wydawca zdaje się sam nie dbać o swoje dobro (albo kamuflować własne
osiągnięcia z pewnych powodów), bowiem nigdzie nie zaznaczono, że jest to nowe
tłumaczenie książki, nie znajdziemy też żadnych informacji o liczbie wszystkich
polskich przekładów ani nawet nazwiska pierwszej tłumaczki.
Na uznanie za to zasługują, zamieszczone w obu
wydaniach, trzy przypisy: o błędzie w numerze gwiazdy 325, powielanym przez
wydawców w postaci gwiazdy 3251, o franku francuskim oraz o pojawiających się
po roku 1950 rozbieżnościach w ilości zachodów słońca (43 lub 44). O samym
tłumaczeniu Anny Pikor-Półtorak więcej napiszę wkrótce.
Dwoje mało podobnych na wspólnym zdjęciu rodzinnym:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz