Po co, na co i dlaczego?

Wynurzenia książkowo-molowe maniakalnej czytelniczki tudzież kolekcjonerki książki "Mały Książę" Antoine'a de Saint-Exupéry'ego w różnych językach i dialektach (obecnie 104) oraz rozmaitych wydań polskich tejże. Zapraszam!

niedziela, 5 stycznia 2014

Moda na Saint-Exupery'ego

Dawno już zastanawiałam się, dlaczego tak fascynujący życiorys, jak ten autora Małego Księcia - lotnika i pisarza - nie doczekał się jeszcze jakiegoś ciekawego ujęcia beletrystycznego. A dokładniej - nie doczekał się polskiego wydania takiej książki. Na szczęście pytanie to jest już nieaktualne, ponieważ we wrześniu ukazało się polskie wydanie powieści kanadyjskiej pisarki o polskich korzeniach, Ani Szado:


Ania Szado
Studio Saint-Ex
tłumaczenie Ewa Pensyk-Kluczkowska
Marginesy, 2013
ISBN 978-83-63656-76-8


Powieść w ciekawy sposób łączy fakty z ostatnich lat życia pisarza (na emigracji w Nowym Jorku) i jego kapryśnej żony Consuelo z fikcyjnym wątkiem losów młodej projektantki Mignonne. Ciekawie oddano realia i tło społeczno-obyczajowe środowiska francuskiej emigracji w Nowym Jorku. Dobrze się czyta, jest w niej nerw i umiejętnie dozowane napięcia, których źródłem jest w dużej mierze Consuelo (nic dziwnego), ale również inne, fikcyjne postaci. Doskonały był pomysł wplecenia w akację wątku rozwijającej się wtedy mody o charakterze powojennym, choć wciąż trwała wojna.

Przed lekturą tej książki naszła mnie intuicja, żeby najpierw przeczytać wreszcie biografię pisarza, o której pisałam dawno temu więcej tutaj czyli

Stacy Schiff
Antoine de Saint-Exupéry: Wielki Mały Książę XX wieku
(Saint-Exupéry: A Biography)
tłumaczenie Olga Stanisławska
Wydawnictwo ALFA, 1998
ISBN 83-7179-117-8 


Intuicja miała rację, nawet w nadmiarze. Faktycznie lepiej się czytało później powieść, ale, z drugiej strony, okazało się, że autorka powieści przytoczyła dosłownie wiele wypowiedzi pisarza i Consuelo zamieszczonych w biografii, zatem wciąż w czasie czytania miałam wrażenie deja vu. Ale było warto. Zresztą Ania Szado na końcu książki wskazuje dzieła, z których korzystała i jest tam właśnie m. in. książka Stacy Schiff.

Obie książki dobrze się czyta i stanowią dobre źródło wiedzy dla osób chcących poszerzyć swoje wiadomości w kwestii zarówno życiorysu pisarza, okoliczności powstania jego dzieł (w tym Małego Księcia) oraz historii lotnictwa.

Jedyna uwaga krytyczna - biografia naszpikowana jest błędami, jak dobry keks bakaliami. Są tam zarówno literówki, błędy rzeczowe (np. błędne daty) jak i niezręczności stylistyczne. Korekta wyraźnie się nie popisała, co nieco psuje przyjemność lektury. Mimo to - warto, bo merytorycznie książka jest świetna.

PS W wyniku nadgorliwości kogoś na tylnej okładce książki "Studio Saint-Ex" znalazła się informacja, że książka ukazała się w 100. rocznicę powstania i publikacji "Małego Księcia".
Oczywiście powinno być w 70. rocznicę. 'Mały Książę" miał swoją premierę w 1943 roku.

sobota, 22 czerwca 2013

Krucho z lekturą

Od zeszłego roku moje zbiory małoksięciowe goszczą na swych pojemnych półkach przedziwną... publikację. Jest to ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra, ponieważ w zasadzie nie wiadomo, jak to określić. Mowa o tej ciekawostce:

Mały Książę. Moje domowe ciasteczka. 50 wyśmienitych przepisów,
Der Kleine Prinz. Meine Plätzchen-Bäckerei,
tłumaczenie Agnieszka Ostrowska,
Wydawnictwo Olesiejuk, 2012,
ISBN 978-83-7770-996-2

Zatem puszka z ilustracjami oryginalnymi z "Małego Księcia", w środku 50 kart z przepisami na ciasteczka i jedną z wykazem przepisów a także wskazówkami na temat pieczenia razem z dziećmi oraz 4 foremkami do ciasteczek. Co ciekawe zestaw ten posiada ISBN czyli jest formalnie książką (karty z przepisami).

Jakiś czas temu obiecałam sobie, że nie będę już zbierać, a przynajmniej znacznie ograniczę, gadżety małoksięciowe, ponieważ jest ich naprawdę mnóstwo i często wzbudzają we mnie wątpliwości natury użytkowej. Tym razem jednak dałam się skusić, ale od razu obiecałam samej sobie, że będę używała tego pudełka czyli po kolei wypróbuję wszystkie przepisy. W praktyce okazało się, że może nie będę to wszystkie, ale większość - w niektórych przepisach składniki są trudnoosiągalne. 

Jak sobie obiecałam, tak zrobiłam. Oto rezultaty (kilka pierwszych):

  1. Ciasteczka owsiane





2. Ciasteczka maślano-cytrynowe


3. Ciasteczka karmelowe



















4. Ciasteczka z pomarańczowym syropem
















5. Ciasteczka anyżowe






6. Maślane kąski
















Najlepiej smakują podczas lektury :-)

czwartek, 2 maja 2013

Mała Alicja i Książę w Krainie Czarów - w licznym towarzystwie

Z okazji obchodzonego niedawno światowego dnia książki (23. kwietnia) sprezentowałam sobie niezwykłe tomiszcze:

The Little Prince and Other Stories,
Wordsworth Editions Limited,
Wordsworth Library Collection,
Hertfordshire 2010,
ISBN 978-1-84022-195-4


Tomisko przypomina granatową cegłę, a to z dwóch powodów:
- ma tylko 1453 (!) strony;
- brzegi kartek są barwione na niebieski, co z zestawieniu z okładką daje bryłę o prawie jednolitej barwie.

Zdjęcie tego nie oddaje, ale litery są złocone, natomiast wizerunek Małego Księcia to naklejka.

Opasłość tomu wynika z tego, że mieści on oryginalne, nieskracane teksty następujących utworów:
- Antoine de Saint-Exupéry – The Little Prince (ilustr.);
- Anna Sewell – Black Beauty;
- Louisa May Alcott – Little Women;
- Lewis Carroll – Alice in Wonderland (ilustr.);
- Lewis Carroll – Alice through the Looking-glass (ilustr.);
- Frances Hodgson Burnett – The Secret Garden;
- Kenneth Grahame – The Wind in the Willows (ilustr.);
- E. Nesbit – The Railway Children (ilustr.);
- Rudyard Kipling – The Jungle Book (ilustr.);
- J.M. Barrie – Peter Pan (ilustr.).

W nawiasach zaznaczyłam, które z utworów mają ilustracje (czarno-białe). W "The Little Prince" są to, oczywiście, ilustracje autora, zaś w obu częściach przygód Alicji - ilustracje Johna Tenniela. W przypadku pozostałych - nie wiem, ponieważ wydawca nie zamieścił nigdzie żadnej wzmianki o ilustratorach.

Jak widać powyżej - prawie wszystkie zebrane w tomie powieści to dzieła pisarzy anielskich, szkockich i amerykańskich - czyli anglojęzycznych. Wyjątkiem jest powieść "The Little Prince", którą zamieszczono w tłumaczeniu, ale brak informacji, kto jest jego autorem. Zaglądnęłam do innych wydań "The Little Prince" tegoż wydawnictwa i porównawszy teksty stwierdziłam, iż tłumaczką jest Irene Testot-Ferry.

Mamy zatem pokaźną objętościowo lekturę, w której za ręce trzymają się: Mały Książę, czarny koń (tutaj chyba za pysk i ogon), Meg z Jo i Beth oraz Amy, Alicja, Mary z Dickiem i Colinem, Kret ze Szczurem i Łopuchem oraz Borsukiem, rodzeństwo mieszkające przy torach kolejowych, Mowgli, Piotruś Pan z Dzwoneczkiem. Prawda, że wyborne (i zróżnicowane!) towarzystwo? :-)

sobota, 23 lutego 2013

Magnetyczne przyciąganie


Pod koniec zeszłego roku, przed świętami, w księgarniach pojawiła się pewna książeczka dla dzieci, inspirowana „Małym Księciem”. U mnie zagościła niedawno:

Mały Książę. Książeczka z magnesami
(Der Kleine Prinz. Magnet-Spiel-Buch)
Pomysły, tekst oraz cytaty z książki Antoine’a de Saint0Exupéry’ego: Melanie Rhauderwiek
Tłumaczenie: Magdalena Jatowska
Wydawnictwo Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki, 2012
ISBN 978-83-7770-971-9


Słowa „inspirowana” użyłam nieprzypadkowo, ponieważ treść książeczki (uproszczona i bardzo okrojona), zwłaszcza w jej końcowej części odbiega od oryginału. Nie uświadczymy tutaj tez postaci pilota. Wszystko to jest zrozumiałe, ponieważ książeczka, posiadająca magnetyczne strony, zaś w okładce wycięte okienko, na stronie tytułowej zaś przezroczysty schowek na magnesy – postaci z książki, przeznaczona jest dla małych dzieci (wiek przedszkolny). Mogą one w trakcie lektury naklejać magnesy na strony – brakujące postaci. Mam żal jedynie o to, iż w książeczce nie pada najważniejsze, kluczowe zdanie: „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”, które – o ironio – umieszczono jednak na tylnej stronie okładki, pod opisem książki.


Pięknie wydana, interaktywna książka dla pierwszych młodych czytelników – słuchaczy. Mam, co prawda, wątpliwości, czy wskazane jest najpierw poznanie wersji uproszczonej jakiejkolwiek książki, by później przeczytać oryginał (pierwsze poznanie może okazać się ważniejsze, a wersja – trwalsza w pamięci). Ciekawostką jest fakt, że – dla porównania – Lewis Carroll też przygotował uproszczoną wersję przygód „Alicji w Krainie Czarów” i – choć trochę okrojona – nie odbiega w warstwie wydarzeń od oryginału, ale to już zupełnie inna historia...

wtorek, 8 maja 2012

Celtic z Glasgow

Spokojnie, nie padnie tu ani jedno słowo o żadnych mistrzostwach ani o piłce nożnej. Pierwszy wyraz w tytule wskazuje na język, którym posługuje się nowy przybysz, a miasto - miejsce przybycia. W długi majowy weekend, który dla mnie przyjął formę tygodnia, dostałam od moich przyjaciół - Pysia i Rysia, ukłony dla Was - upragnionego, wytęsknionego i wciąż mi uciekającego ostatniego Celta w mojej kolekcji. Panie, panowie, oto on - Szkot mówiący w języku gaelickim szkockim:

Antoine de Saint-Exupéry
Am Prionnsa Beag
translated by George Jones
Edition Tintenfaß, Neckarsteinach 2008
ISBN 978-3-937467-50-4

W Wikipedii czytamy, co następuje:

Język gaelicki szkocki (gaelicki, Scots Gaelic, nazwa własna: Gàidhlig) - język z grupy goidelskiej (q-celtyckiej) języków celtyckich. Posługuje się nim około 58 tys. osób (2001) zamieszkujących północną część Wielkiej Brytanii, tj. północno-zachodnią Szkocję i archipelag Hebrydów. Władze brytyjskie przyznały mu status regionalnego języka urzędowego na Hebrydach Zewnętrznych (region Western Isles).
Język gaelicki wywodzi się bezpośrednio z języka iryjskiego (irlandzkiego). Był dominującym językiem Szkocji między X a XII w., później rolę języka ogólnoszkockiego przejął język szkocki lallans (lowland scots). Liczba mówiących tym językiem oscyluje w okolicach 60 tysięcy. 
Używa się tylko 18 liter, a litery oznaczające samogłoski mogą mieć również znak długości.
W ostatnim dwudziestoleciu tendencja ta utrzymuje się, co jest wynikiem swoistej mody na uczenie się języka gaelickiego wśród części patriotycznie nastawionych Szkotów.
Wiem z dobrego źródła, że są grupy zapaleńców, które uczą się języka dla własnej przyjemności.

O innych Celtach (oraz mojej tęsknocie za szkockim) pisałam już wcześniej tutaj oraz tu.

Ukłony dla ofiarodawców. Sprawiliście mi wiele radości :-)

środa, 11 kwietnia 2012

Koktail estetyczny

Tuż przed Świętami zdarzyła się niespodzianka - otrzymałam prezent, który dosłownie spadł mi z nieba. Spadanie odbyło się dzięki uprzejmości Kolekcjonerki Podróżnej oraz linii lotniczych. Kolekcjonerka przybyła z dalekiego kraju (Gruzji) i - kolejny już raz - wyręczyła Zajączka w prezentowaniu mnie :-) Oto otrzymany od niej dar gruziński:

პატარა უფლისწული
(Patara uplistsuli)
2010

Nie jestem w stanie odczytać żadnej informacji w książki, poza rokiem. Brak tutaj numeru ISBN.

Piękna okładka, w stylistyce lekko hagiograficznej, a w środku... niespodzianka. Otóż oprócz ilustracji autora zamieszczone również (jednocześnie) dodatkowe, każda w innej stylistyce. Poniżej prezentuję tę mieszankę stylistyczno-esteteczną:


Ta ilustracja przypomina mi nieco ilustrację z wydania chińskiego oraz z filmu animowanego, który jest w moich zbiorach. Zwróćcie uwagę na to słodkie łóżeczko. Nie widać tego, ale Róża ma subtelną kobiecą twarz.

 Ta ilustracja bardzo przypomina mi oglądane w dzieciństwie ilustracje do bajek i baśni rosyjskich,


a tu Pijak - nieco mroczny, taki "komputerowy" w estetyce.



Ostatnia zaś jest bardzo hagiograficzna, a nawet przypomina sielskie ilustracje z broszurek pewnej grupy religijnej.

Książka jest pięknie wydana, na kredowym papierze, cudownie pachnie (i przenosi mnie tym zapachem w świat dzieciństwa) oraz zawiera unikatowe ilustracje.
Piękne ukłony dla Kolekcjonerki Podróżnej, uśmiechy dziękczynne i życzenia siły i poczucia humoru w pokonywaniu różnych zawiłości związanych z miejscem zamieszkania :-) Pięknie dziękuję za dar.

piątek, 9 marca 2012

Pan Kleks na planecie Małego Księcia

Dawno się tutaj nic nie działo. Wspomnę mimochodem, że niedawno okryłam w sieci-śmieci "Małego Księcia" w nieznanych mi językach, ale pochwalę się odkryciem, dopiero gdy zdobędę książki. Dziś będzie o audiobooku.

Przyznam się bez bicia, że jako kinestetyk nie jestem amatorką audiobooków. Po pierwsze: uwielbiam książkę jako przedmiot, piękne dzieło sztuki, po drugie: namiętnie wącham książki (a audiobooki pachną... plastikiem), a po piąte przez dziesiąte: słucham i słucham i nic mi nie zostaje w głowie. Pominę już to, że aby cokolwiek zapamiętać muszę coś jednocześnie robić, ale najważniejsze jest coś innego: książka działa mi co najmniej na 4 zmysły (dotyk, wzrok, słuch i węch) a audiobook (w trakcie używania) - na jeden. Nędza, jak widać.

Wracając do głównego tematu: tak czy owak nabyłam, opłaciłam i odebrałam poniższy audiobook:

Antoine de Saint-Exupéry
"Mały Książę" 
czyta: Piotr Fronczewski
tłumaczenie: Jan Szwykowski
reżyseria i montaż: "BAS-ZENE" Jerzy Piórek
Audio Liber, 2003
2 CD, czas: 1:48'


Bardzo lubię głos Piotra Fronczewskiego. Czyta świetnie, nie infantylizuje. Jedyny mankament nagrania to dla mnie sygnał dźwiękowy na początku każdego rozdziału, który wybitnie kojarzy mi się z sygnałem pewnego programu antywirusowego i komunikatem z cyklu "Baza wirusów została zaktualizowana" :-)

Tak czy inaczej: pan Piotr czyta wyśmienicie. Polecam :-)

czwartek, 2 lutego 2012

Między nami Czytelnikami

Przedstawiam dziś dwie gry: jedną analogową, drugą cyfrową. W tytule nawiązuję do pierwszej z nich, ponieważ jednak nie czuję się i nigdy nie czułam "graczem" (z gier ostatnio "Scrabble" użytkowałam) a za to mam ambicję zaliczać się do niewielkiej, acz dumnie brzmiącej, grupy "Czytelników", stąd ta zmiana. Ale do rzeczy, oto wspomniana książka:

Marcin Kowalski,
Między nami graczami. Gry dydaktyczne na motywach lektur szkolnych. Śladami Małego Księcia,
Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe, Gdańsk 2009, wyd. 3,
ISBN 978-83-7420-167-4

W zasadzie cała książka jest grą: wolumin zawiera opis gry, instrukcje, 4 plansze 


oraz karty z pytaniami i cytatami (do pocięcia). Bardzo ciekawa propozycja. Przy okazji przypomnę, że już kiedyś przedstawiałam inną książkę małoksięciową z grą (w wersji angielskiej). Zapraszam tutaj

Dodatkowo nabyłam grę multimedialną, wydaną we Francji, można w niej ustawić również angielską wersję językową:


Płyta zawiera animowaną opowieść o Małym Księciu, jego spotkaniu z Astronomem i Lisem. Dodatkowo umieszczono: piosenkę oraz elementy interaktywne edukacyjne, dotyczące odkryć ludzkości, gwiazd, kosmosu oraz praw fizyki. Bardzo ciekawe, nawet dla dorosłych. Polecam!

środa, 30 listopada 2011

Dorastający Książę

Mały Książę zaczyna dorastać i stawiać inne zgoła pytania. Mam na myśli bohatera książki, będącej kontynuacją (kolejną) MK czyli:

A.G.Roemmers
Powrót Młodego Księcia
The Return of the Young Prince
przełożyła Agnieszka Walulik
ilustracje Laurie Hastings
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2011
ISBN 978-83-7747-521-8


Piękna książka, pomysł ze zmianą wieku doskonały. Ciekawe pytania, nieco mniej wciągające odpowiedzi (rozmowa Młodego Księcia i dorosłego - kierowcy auta, narratora książki). Odpowiedzi dorosłego nieco zbyt "wykładowe" momentami, ale spodobał mi się wprowadzony przez autora kontrast pomiędzy doskonałą znajomością teorii na temat ważnych dla młodego człowieka kwestii a nędzą w odniesieniu do praktyki czyli zachowań w rzeczywistości tego, rzekomo tak świadomego, nauczyciela. 

Mam drobne zastrzeżenie do ilustracji - nawiasem mówiąc ładnych i bezpretensjonalnych - niezgodność z opisem (patrz opis wyglądu MK). Inne to - jak dla mnie - zachwiana proporcja między ilością rozmów a ilością wydarzeń.

Książka ciekawa, warta polecenia i - co nie jest dla mnie zawsze oczywiste - twórcza w stosunku do  oryginału i z dużym potencjałem.

poniedziałek, 31 października 2011

Myśląc w dwóch alfabetach

Niedawno nawiedziła mnie przelotem Kolekcjonerka Podróżna. Wpadła jak przeciąg, przyniosła pięć cudnych książek i po krótkiej chwili zniknęła jak sen złoty. Odleciała daleko, do nowego miejsca. Trzymam kciuki za pomyślne wiatry i pięknych ludzi w nowym miejscu :-*

Jakimiż to skarbami obsypała mnie obficie Kolekcjonerka? Oczywiście małoksięciowymi - pięcioma różnymi wydaniami "Małego Księcia" w języku serbskim:

Antoan de Sent-Egziperi
Mali Princ
LOM Beograd 2010
4 izdanje
preveo Flavio Rigonat
ilustracje Autora
ISBN 978-86-83499-54-0


Antoan de Sent-Egziperi
Mali Princ
Babun, Beograd 2009
4. izd.
preveo Aleksader Lrtić
ilustracje Autora
ISBN 978-86-83737-47-5



Antoan de Sent-Egzipéri
Mali Princ
Otvorena knjiga, Beograd 2009
ilustracje Autora
ISBN 978-86-7674-118-2

Wszystko było pięknie, a tu nagle... niespodzianka. Kolejne dwie książeczki również w języku serbskim, choć wyglądają zgoła odmiennie:

Антоан Де Сент-Егзипери
Мали принц
Беокњига, Београд 2010
ilustracje Autora
ISBN 978-86-7694-305-0


Антоан Де Сент-Егзипери
Мали принц
Leo Commerce, Београд 2008
прebeлa Боjaнa Byкшић
ilustracje Autora
ISBN 978-86-7950-022-9


Okazuje się, że serbski można zapisywać w dwu alfabetach: cyrylicą lub alfabetem łacińskim. Cyrylica uważana za tradycyjne pismo Serbów, jest stosowana przede wszystkim w Serbii Środkowej, przez Serbów w Czarnogórze i w Bośni, rzadziej przez Serbów w Chorwacji i na północy Serbii w Wojwodinie. Oprócz geograficznych są również polityczne uwarunkowania używania danego alfabetu. I tak gazety tradycyjne używają cyrylicy, cyrylicą zapisywane są teksty religijne i tradycyjne. Teksty nowoczesne używają obu alfabetów. Czasopisma stosują oba alfabety, na witrynach sklepów widać napisy w różnych alfabetach. Dokumenty oficjalne są jednak publikowane głównie cyrylicą.
W Czarnogórze przeważa obecnie alfabet łaciński.

I tym to sposobem można używając jednego języka myśleć i pisać w zupełnie odmiennym kodzie kulturowym...

Dzięki Kolekcjonerce Podróżnej moja kolekcja wzbogaciła się zatem o wydania "Małego Księcia" w kolejnym języku, dzięki czemu jest już ich 88 :-)

PS Buziaki dla Kolekcjonerki Podróżnej. Trzymam kciuki, coby wszystko poszło jak najlepiej :-)

czwartek, 29 września 2011

Paradoksalna komplementarność - samotność i więź

Znalazłam ciekawą książkę o twórczości Antoine'a de Saint-Exupéry’ego, zobaczcie proszę:

Władysław Kwiatkowski
Saint-Exupéry. Samotność i więź
Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2003
wyd. drugie, przejrzane i poprawione
ISBN 83-227-2064-5


Wydawca zapewnia, że książka: "Zbudowana jest na dwu „skrzydłach” humanizmu pisarza: na humanizmie bohaterskim i humanizmie więzów międzyludzkich." Autor stara się odtworzyć świat myśli pisarza, bazując na jego słowach, zwłaszcza zawartych w "Cytadeli". Publikacja zasługuje na uwagę, ponieważ została wydana przez szacowne wydawnictwo uniwersyteckie, zatem należy oczekiwać dogłębnej i rzetelnej analizy.

Bardzo jestem ciekawa, jak to wyszło. Mam ambicję przeczytać książkę do końca stycznia (w tym roku urwanie głowy może mi to uniemożliwić).

wtorek, 9 sierpnia 2011

Lingua franca Środkowego Wschodu

Dotarł do nas kolejny gość. Irańczyk mówiący z języku farsi (języku perskim) dołączył do międzynarodowej braci książąt:

Nazarpub,
ISBN 600-5191-24-1
ilustracje: autora, kolorowe



Kilka informacji na temat języka z Wikipedii.
Język perski (nowoperski, farsi, per. فارسی) to język z grupy irańskiej języków indoeuropejskich, którym posługuje się ponad 62 mln mówiących, zamieszkujących głównie Iran (40 mln), Afganistan (7 mln) i Irak (200 tys.). Jest on jednocześnie lingua franca dla blisko 80 mln mieszkańców Środkowego Wschodu.
Do najważniejszych odmian języka perskiego, klasyfikowanych także jako odrębne języki, zalicza się: gilani, mazandarani, luri, bahtiari (Iran), hazaragi i aimak (Afganistan) oraz gurani (Irak). Natomiast tadżycki, również klasyfikowany jako odmiana perskiego lub odrębny język, uznany został za oficjalny język Tadżykistanu.
Język perski jako język urzędowy Iranu funkcjonuje pod nazwą farsi = 'język perski', a jako język urzędowy Afganistanu (obok języka paszto) - dari = 'język dworski' lub kabuli = 'język kabulski'.
Warto przypomnieć, że to już czwarty Pers w naszych gościnnych progach. Jego rodaków możecie poznać tutaj

poniedziałek, 4 lipca 2011

Zagubiony Słowianin


Zgubiłam jednego Słowianina :-) Dzięki bardzo miłemu emailowi od pana Michała, który podpowiada, gdzie można zdobyć słowackiego oraz słoweńskiego "Małego Księcia" (dziękuję i pozdrawiam :-) ) uświadomiłam sobie, że słowacki "Mały Książę" jest ostatnim, nieopisanym przeze mnie gościem - obcokrajowcem w moich zbiorach. Spieszę naprawić to niedopatrzenie:


Antoine de Saint-Exupéry
Malý princ
Nakladatelství vydavatelství CESTY, Bratislava 1999
preložila Hana Lerchová
ilustarcje: autora, kolorowe
ISBN: 80-7181-262-5


Książkę dostałam jakiś czas temu od Fasolki, wielkiej miłośniczki i przyjaciółki Czech, Czechów, Słowacji i Słowaków. Buziaki dla niej i jej czeskich i słowackich Przyjaciół :-)
A teraz wstawka lingwistyczna, jak zwykle :-)
Język słowacki (słow. slovenský jazyk, też slovenčina) należy do zachodniosłowiańskiej grupy językowej. Językiem tym posługuje się ponad 6 mln osób - przede wszystkim na Słowacji i w należącej do Serbii Wojwodinie, gdzie jest jednym z języków urzędowych. Używają go także Słowacy mieszkający w Polsce, Rumunii, na Węgrzech, w USA i Kanadzie a także na Wyspach Brytyjskich. W Polsce język słowacki mógł być zdawany na maturze jako jeden z języków nowożytnych.
Język słowacki jest bardzo blisko spokrewniony z językiem czeskim.



Z ciekawostek dodam, że istnieje czeskie wydanie "Małego Księcia" opublikowane przez to samo wydawnictwo, co książka powyżej, ma identyczną okładkę i często zdarzają się pomyłki, co do języka. Natomiast znawcy tematu, tacy jak pan Michał, na pewno nie mieliby najmniejszego z tym problemu :-)

PS Całą kolekcję (nie tylko książki) można oglądnąć klikając na pokaz slajdów okładek u góry bloga, z prawej strony :-)

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Nordycka droga na północ

Dowiedziałam się, że nazwa Norwegia oznacza "droga na północ". Poznajmy dziś mieszkańca tej pięknej, surowej w klimacie krainy:

Antoine de Saint-Exupéry
Den lille prinsen
Aschenhong, 2002
ISBN: 82-03-24227-8


Książka jest prezentem od L.Ś.

A teraz nieco o języku norweskim - jest językiem z grupy skandynawskiej języków germańskich. Język norweski nie ma jednego, ogólnie zaakceptowanego standardu wymowy. Każdy mieszkaniec mówi swoim językiem lokalnym (dialektem), używając go zarówno prywatnie, jak i publicznie. Dzieje się tak zarówno wtedy, gdy języka używa na terenie właściwym dla danego dialektu, jak i w innych częściach kraju. Po wielu latach zamieszkiwania poza rodzinnymi stronami dialekt zazwyczaj "stępia się" (sleper seg av), w ten sposób, że najbardziej ekstremalne różnice wymowy zanikają, a słownictwo upodabnia bardziej do dialektu miejsca zamieszkania. Do końca życia jednak Norweg zachowuje dialekt na tyle charakterystyczny, że można prawie zawsze jednoznacznie określić, skąd pochodzi.
Najczęściej powtarzanym zwrotem przez Norwegów jest "Hva sa du?" (Co powiedziałeś?). Pracownicy państwowego radia i telewizji mają obowiązek używać normowanego języka opartego leksykalnie na jednym z dwóch wariantów pisanych (bokmål/nynorsk), ale wymawiać je mogą z dużą swobodą, według upodobania. Skutkiem tej sytuacji jest całkowity prawie zanik normy językowej: każdy mówi wedle uznania, i często tak pisze. Językiem norweskim posługuje się około 4,2 mln mówiących, z tego 3,5 mln do zapisu używa odmiany bokmål, a 700 tys. odmiany nynorsk.

Z mojego punktu widzenia czyli okiem Polki często borykającej się z tym, czy mówi i pisze poprawnie (niektóre normy, które świetnie poznałam i nauczyłam się ich w podstawówce, już nie obowiązują - zostały zmienione przez Radę Języka Polskiego) jest to sytuacja dość ciekawa. Z jednej strony - duża swobodna, ale z drugiej - trudności komunikacyjne. Jak widać wszystko ma swoją cenę.

środa, 8 czerwca 2011

Książę anglosaski

Przedwczoraj przywitałam kolejnego Anglika w kolekcji - wyszperany przez Kolekcjonerkę Podróżną, której przesyłam niskie ukłony i podziękowania. A otóż i on, jakże klasyczny:

Antoine de Saint-Exupéry
The Little Prince
tłumaczenie Irene Testot-Ferry
ilustracje: autora, czarno-białe
Wordsworth Edition Limited, Wordsworth Classics,
Hertfordshire
ISBN 978-1-85326-158-9


Nabyty w Brukseli, w księgarni angielskich książek. Wydany przez szacowne wydawnictwo pod patronatem znanego poety jezior Wordswortha. 
To już czternasty Anglosas w naszym małoksięciowym gronie. Witamy i zapraszamy na półeczkę.

PS Pewnie nie wiecie, ale wciąż jeszcze nie przedstawiłam tu wszystkich goszczących u mnie książąt. Mam to w bliskich planach :-)

wtorek, 31 maja 2011

Celtowie czyli lud ukryty

Dziś słów kilka o nieprzedstawionych tu jeszcze Celtach z mojej kolekcji. Zacznijmy może od krótkiego wprowadzenia o językach celtyckich. Języki celtyckie to grupa językowa w obrębie języków indoeuropejskich. Wiele języków z tej grupy wymarło. Współcześnie grupa ta jest reprezentowana przez języki: iryjski (irlandzki), szkocki (gaelicki), walijski i bretoński. Również te języki zagrożone są wymarciem, dlatego też prowadzone są działania na rzecz ich zachowania. Posługuje się nimi około 1,3 mln mówiących.

Pierwszy z Celtów, bardzo proszę:
Antoine de Saint-Exupéry
An Prionsa Beag
Read Ireland, Dublin 2007,
ISBN: 978-0955625008

Irlandczyk, jak widać na załączonym obrazku, posługujący się językiem iryjskim czyli irlandzkim.
Język irlandzki, język iryjski (Gaeilge) to język narodowy Irlandczyków uznany za język urzędowy niepodległej Irlandii (obok angielskiego). Do zapisu języka irlandzkiego używa się alfabetu łacińskiego, ale stosuje się także odrębne pismo gaelickie, tzw. pismo ogamiczne. Najstarsze inskrypcje zapisane właśnie tym pismem pochodzą z V w. Z języka irlandzkiego wywodzi się język gaelicki szkocki oraz język shelta.
Książeczka to prezent od PzKE.


Kolejny przedstawiciel Celtów, nieznany nam jeszcze, to pan z Walii:

Antoine de Saint-Exupéry
Y Tywysog Bach 
Edition Tintenfaß, Neckarsteinach 2007
ISBN: 978-3-937467-36-8
 

Językiem walijskim posługuje się ponad 600 tys. mieszkańców Walii. W regionie tym ma on status języka urzędowego. Można wyodrębnić cztery główne dialekty: wenedocjański, powyski, domecki i gwencki. Interesujące jest to, że litera "w" służy do zapisu samogłoski. Z ciekawostek dodam jeszcze, że na tym właśnie języku J.R.R Tolkien oparł Sindarin - fikcyjny język, używany przez elfy zamieszkujące Śródziemie.
Książeczka wydana przez jedno z moich ulubionych wydawnictw małoksięciowych  Edition Tintenfaß.


Trochę wcześniej pisałam już o innych Celtach: Bretończyku tutaj oraz Kornwalijczyku tutaj


A kwartet Celtów prezentuje się następująco:



Brakuje mi jeszcze mojego ukochanego Celta czyli pana mówiącego językiem gaelickim szkockim. 

czwartek, 5 maja 2011

Książę w sombrero

Wczoraj za pośrednictwem mojej Rodzicielki otrzymałam prezent od mojej Cioci Podróżniczki Danieli. Ciocia podróżowała ostatnio po Meksyku i po wielu sympatycznych przebojach, "przypadkiem" w dniu, w którym miało już jej nie być w Meksyku, znalazła w stolicy tegoż młodziana:

Antoine de Saint-Exupery
El Principito 
Editores Mexicanos Unidos, Cuauhtémoc 2010, 
ISBN 978-607-14-0282-0
ilustracje: autora, czarno-białe

Piękny, nocny wędrowiec z szabelką do obrony. Planeta jest zaskakująco wrzosowa. Książeczka ma piękną okładkę. Co ciekawe, została wydrukowana w Indiach. Wewnątrz ilustracje czarno-białe, ale za to wyróżniają się specyficzną ramką:

Wygląda trochę jak kamienny murek, prawda?
To już kolejny Meksykanin w moich zbiorach. Dziękuję Cioci bardzo za wzbogacenie mojej kolekcji o tego pięknego młodzieńca :-* i liczę na dalszą pamięć o mojej manii w kolejnych podróżach :-)

piątek, 29 kwietnia 2011

Kocimi drogami

Nawiedził mnie kolejny Książę. Piękny i bogaty, kojarzy mi się z piękną tradycją. Oto on:

Antuans de Sent-Ekziperī
Mazais princis
Apgāds Zvaigne ABC, Rīgā 2006,
ISBN 9984-37-452-1
ilustracje: autora, kolorowe

Choć jest niewielki, to za to pięknie złocony i oryginalny. Przybył z Rygi, z której mam piękne wspomnienia podróżne sprzed kilku lat. Najsympatyczniejsze wspomnienie dotyczy pewnej kamienicy:

Dom Kotów (Kaku nams) - Meistaru iela 19, Ryga, fot. Róża

A teraz słów kilka o języku. Język łotewski (łot. latviešu valoda) – język z grupy języków bałtyckich, którym posługuje się w sumie ok. 1,5 mln osób, głównie na Łotwie. Należy wraz z litewskim do grupy wschodniej języków bałtyckich, stanowiących podgrupę w rodzinie języków indoeuropejskich. W przeciwieństwie do języka litewskiego łotewski był pod silnym wpływem języków germańskich, ugrofińskich oraz słowiańskich, czego efektem są stosunkowo liczne innowacje gramatyczne i leksykalne, nieobecne w litewskim. Pewne archaiczne cechy języka łotewskiego (głównie leksyka, lecz nie tylko) występują zwłaszcza w tradycyjnych pieśniach ludowych (tzw. dainach) oraz w poezji ludowej.
Słownictwo łotewskie wykazuje wiele zapożyczeń z języka niemieckiego, języka szwedzkiego oraz języka rosyjskiego. Współcześnie obserwowany jest rosnący wpływ języka angielskiego.

Na tym kończę. Muszę napić się mleka.

środa, 27 kwietnia 2011

Południowosłowiański Zajączek

W Wielką Sobotę odwiedził mnie Zajączek, który przyjął postać Kolekcjonerki Podróżnej. Kiedyś, co prawda, podarowałam jej jakieś małoksięciowe drobiazgi, ale prawdziwy dar, jak wiadomo, jest bezinteresowny. Zupełnie się niczego nie spodziewałam w zamian, a ona spontanicznie i bez uprzedzenia obdarowała mnie dwiema cudnymi książkami. Oto pierwsza:

Antoan de Sent-Egziperi
Mali princ
MIBA, Podgorica 2000
ISBN: brak
ilustracje: autora, czarno-białe


Czyż nie piękny ten lazur nieba? Ciekawostką jest fakt, że na tyle okładki jest druga połowa planety i klasyczny okładkowy Mały Książę w zielonym ubranku. Zatem po rozłożeniu okładki (kartkami w dół, okładką do góry) otrzymujemy planetę i dwóch Małych Książąt :-)
A teraz słów kilka o języku książki. Język czarnogórski (crnogorski jezik, црногорски jeзик) jest używany w Czarnogórze. Należy do języków słowiańskich, do grupy południowosłowiańskiej. W przyjętej 19 października 2007 przez parlament tego kraju nowej konstytucji czarnogórski został uznany za język urzędowy, odrębny od serbskiego, chorwackiego i bośniackiego. Władze Serbii i wielu ludzi mieszkających w byłej Jugosławii uważa go jednak za odmianę języka serbskiego. Posługuje się nim około 145 tysięcy ludzi.

Kolejny dar Kolekcjonerki Podróżnej widoczny jest poniżej:

Aнтоан дьо Сeнт-Екзюпери
Малкиям принц
Издателство „Лъчезар Минчев”, Coфия
ISBN 978-954-412-052-8
ilustracje: autora, kolorowe

Okładka klasyczna jak się patrzy plus cyrylica :-) Wydanie bułgarskie, zatem co nieco o tym języku.
Język bułgarski (български език, byłgarski ezik) to język z grupy języków południowosłowiańskich oraz bałkańskiej ligi językowej. Posługuje się nim ok. 9 mln ludzi, głównie w Bułgarii, gdzie jest językiem urzędowym, ale także w Grecji, Kanadzie, Macedonii, Mołdawii, Rumunii, Serbii, USA, Turcji, na Ukrainie i na Węgrzech. We współczesnym języku bułgarskim pozostały ślady mowy Protobułgarów, są to przede wszystkim pojedyncze słowa, ale także np. imiona (najbardziej znanym jest tutaj imię Borys, które zrobiło światową karierę, ale także np. Krum, Asparuch, Kubrat, Bojan, stosunkowo często spotykane w Bułgarii). Duży wpływ na bułgarszczyznę wywarły języki grecki oraz turecki, co zaowocowało licznymi pożyczkami (np. w bułgarskim ogólnosłowiańska nazwa dla liczby 'tysiąc' została zastąpiona greckim 'hiliada' (хиляда), zaś z tureckiego przejął bułgarski wiele wyrazów służących do nazywania przedmiotów użytku codziennego, jak np. джоб 'kieszeń', шише 'butelka', мушама 'cerata', czy wiele nazw pokrewieństwa, np. баджанак 'szwagier', балдъза 'siostra żony', itp.). W XIX wieku, większość tureckich wyrazów w języku bułgarskim została zastąpiona rosyjskimi, wśród których były też wyrazy polskiego pochodzenia. Do zapisu bułgarszczyzny stosuje się zmodyfikowaną cyrylicę.

Ofiarodawczyni nabyła własnoręcznie obie książki podczas swoich licznych i prześlicznych podróży.  Po otrzymaniu tego daru byłam tak zaskoczona i oszołomiona, że pomyliłam proporcje w robionej właśnie passze (pascha - takie słodkie białe bakaliowe coś na Święta) i w rezultacie zamiast śnieżnobiała wyszła żółciutka jak kurczaczek, choć (podobno) i tak pyszna. 

Dziękuję pięknie Kolekcjonerce Podróżnej (sprawiłaś mi ogromną radość i niespodziankę, buziaki!) i życzę powiększania zbiorów :-)

wtorek, 26 kwietnia 2011

Książkowo, staropolskim zwyczajem

W sobotę, 23. kwietnia, zbiegły się dwa ważne dni - Wielka Sobota oraz Światowy Dzień Książki. Z tej okazji postanowiłam połączyć dwa w jednym i przy okazji święcenia pokarmów poświęcić "Małego Księcia", a potem poświęcić się czytaniu, niekoniecznie "Małego Księcia" (wieczorem, po porządkach). Do misji wybrany został beniaminek kolekcji, maleńki iberojęzyczny Peruwiańczyk. Zamiar zrealizowałam. Oto koszyczek święconkowo-księciowy:


























Wbrew temu, co można by przypuszczać, Książę nie przesiąkł plebejskim zapachem kiełbasy :-) Kultywując rodzimą tradycję chciałam jednocześnie nie zapomnieć o przynależności do całego rodzaju ludzkiego oraz do podgatunku Czytelników :-)

środa, 20 kwietnia 2011

Kraina 100 języków

Wczoraj powitałam polskim zwyczajem - chlebem i solą - kolejnego przybysza. Wędrowiec porozumiewa się bardzo pięknym językiem, pochodzi z Afryki, choć do mnie przybył z sąsiedniego kraju - z Niemiec. Panie, panowie - Tanzańczyk, używający języka suahili:

Antoine de Saint-Exupéry,
Mwana Mdogo wa Mfalme,
Mkuki na Nyota Publishers, Dar es Salaam, Tanzania 2009,
tłumaczenie: Philipp Kruse & Walter Bgoya,
ilustracje: autora, kolorowe,
ISBN: 978-9987-08-035-9

Teraz słów kilka o języku. Wyczytałam, że w Tanzanii używa się około stu języków (!!!), głównie z rodziny bantu. Językiem urzędowym jest suahili właśnie, natomiast w szkolnictwie wyższym używa się angielskiego. Zatem słów kilka na temat języka suahili.
Suahili, swahili (nazwa w języku suahili: kiswahili) – język z rodziny bantu. Używany w Afryce Środkowej i Wschodniej (Kenia, Tanzania, Demokratyczna Republika Konga, Uganda), jest językiem kontaktowym. Zapisywany zarówno alfabetem łacińskim (obecnie) jak i arabskim (dawniej). Składa się z ok. 20 dialektów (kiamu, kimwita, kingwana i inne). Najczęściej używanym (tzw. standard swahili) jest dialekt unguja wywodzący się z Zanzibaru. Językiem suahili jako ojczystym posługuje się około 800 tysięcy ludzi, natomiast jako drugim 30-50 milionów!
Nazwa 'ki-swahili' pochodzi od liczby mnogiej arabskiego słowa sāhil ساحل (wybrzeże), w liczbie mnogiej sawāhil سواحل , używanego jako przymiotnik określający mieszkańców wybrzeża oraz ich język (przedrostek 'ki-' w języku suahili służy do oznaczania języków.)

Na koniec jeszcze wspomnę, że książkę kupiłam po skontaktowaniu się z panem Philippem Kruse tutaj
Projekt, w którym Philipp uczestniczy, polega na tym, iż kupujący książkę w języku suahili wspierają jej druk i przyczyniają się do tego, iż jej egzemplarze trafią za darmo do szkół w Tanzanii i zaniosą swe przesłanie afrykańskim dzieciom. Można również wpłacić darowiznę na ten cel. Wszelkie informacje znajdują się na podanej przeze mnie stronie.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Tygrysy Azji

Dziś podumamy o kilku językach azjatyckich. Azja to kontynent, który mnie najbardziej nęci. Do tej pory miałam okazję odwiedzić tylko Izrael czyli Bliski Wschód. Mam nadzieję, że znajomość nasza, moja i Azji, na tym się nie zakończy.
Azja jest dla mnie kontynentem kolorów, zapachów, niespodzianek, kontrastów i pięknych ludzi. Dziś odkryłam również, że jest miejscem ogromnego zróżnicowania kulturowego, a zwłaszcza językowego. Wspomogę się zatem małym przewodnikiem lingwistycznym znalezionym w sieci, aby uczynić tę podróż bardziej zrozumiałą. Wyruszamy w podróż z kilkoma wysoko urodzonymi chłopcami (dodam tylko, że nie są to wszyscy Azjaci bawiący u mnie w gościnie).

"Używane współcześnie w Azji języki należą do kilkunastu rodzin językowych, wśród których najliczniej reprezentowana jest rodzina języków chińsko-tybetańskich (ok. 1100 mln mówiących, z tego ok. 1000 mln posługuje się j. chińskim), rozpowszechniona na obszarze wschodniej, a także południowo-wschodniej i środkowej Azji. Drugą pod względem wielkości grupę stanowi rodzina języków indoeuropejskich (ponad 900 mln), obejmująca: języki indoirańskie (ok. 380 mln), język ormiański, a także języki słowiańskie (zwł. rosyjski, ok.47 mln)."

Tutaj mamy pierwszego przedstawiciela  wspomnianej wyżej rodziny indoeuropejskiej, grupy języków indoirańskich, mianowicie język bengalski, którym posługuje się jako językiem ojczystym ponad 180 mln mówiących, głównie w Bangladeszu (120 mln) i Indiach (60 mln). Jest on jednocześnie językiem urzędowym w tych dwóch państwach (w Indiach w stanach Bengal Zachodni i Tripura ). Liczba osób używających bengalskiego jako drugiego języka wynosi około 70 mln. Oto nasz Bengalczyk (albo Hindus):

Antoine de Saint-Exupéry,
ছোট্ট এক রাজকুমার
(Chotto Ek Rajkumar)
Jagriti Prokashony, Dhaka, Bangladesh 2004,
rysunki: autora, czarno-białe (fatalnie przerobione edycyjnie),
ISBN: brak

Książka jest prezentem od PzKE. Prawda, że piękny Azjata z naszego księcia? Ten czarny włos i ta zieleń dokoła... Ale wróćmy do naszej językowej opowieści.

"Trzecia z kolei grupa językowa, to - należące do rodziny języków austronezyjskich - języki indonezyjskie, używane przez ludność Indonezji, Filipin i Półwyspu Malajskiego (ok. 145 mln). Języki drawidyjskie (ok. 50 mln) występują w zwartej grupie w południowych Indiach, spotyka się je również rozproszone w środkowych Indiach. Języki semickie, występujące zwłaszcza w południowo-zachodniej Azji, reprezentowane są gł. przez język arabski (ok. 50 mln). Największe terytorium zajmuje rodzina języków ałtajskich, rozprzestrzenionych na obszarze Azji Środkowej i Wschodniej oraz w Azji Mniejszej (ponad 90 mln), wśród której najliczniejszą grupę stanowią języki tureckie (ok. 85 mln)."

Czas zatem na język turecki. który należy do ligi językowej uralo-ałtajskiej, w skład której wchodzą rodziny języków uralskich i ałtajskich. Język turecki należy (wraz z m.in. azerskim i turkmeńskim), do grupy oguzyjskiej języków tureckich. Posługuje się nim 75 mln osób na całym świecie (w samej Turcji 60 milionów). Mówią nim grupy pochodzenia tureckiego na Bałkanach (Bułgaria, Macedonia i Rumunia) oraz emigranci w takich krajach europejskich i azjatyckich oraz w Australii i Afryce. Jest językiem urzedowym w Turcji i na Cyprze. Oto nasz turecki Książę:

Antoine de Saint-Exupéry,
Küçük Prens
Mavibulut Yayıncılık, 2003,
ilustracje: autora, kolorowe,
ISBN: 975-7549-00-2


Pierwszy prezent małoksięciowy w moim życiu, podarunek od A.T. Wygląda klasycznie i europejsko, prawda? Nie jest to aż tak niezwykłe, gdy przypomnimy sobie, że Turcja jest krajem położonym na dwóch kontynentach: w Europie i w Azji. Wróćmy jednak do naszych rozważań językowych.


"Mniej liczne rodziny językowe występujące na terenie Azji to: języki uralskie (ok. 360 tys.), obejmujące języki ugrofińskie w zachodniej Syberii i samojedzkie w zachodniej i północnej Syberii; języki kaukaskie, stanowiące rodzinę kilkudziesięciu języków, którymi posługuje się ok. 4,5 mln ludzi; jezyki austroazjatyckie, występujące w południowo-wschodniej Azji, zwykle w otoczeniu języków innych rodzin; języki paleoazjatyckie w północno-wschodniej Syberii (ok. 30 tys.), strukturalnie zbliżone do języków Indian amerykańskich, należące do najstarszej warstwy językowej Azji."

Tutaj zainteresowały nas języki austroazjatyckie, a wśród nich język khmerski, który wykazuje znaczące wpływy sanskrytu i Pali. Jest urzędowym język Kambodży, ale używa się go także w Wietnamie, Tajlandii i Chinach. Jest to specyficzny język - pismo alfabetyczno-sylabiczne, występuje iloczas (czyli o znaczeniu wyrazu decyduje długość samogłosek). Liczba rodzimych użytkowników języka sięga 7 mln, posługuje się nim jednak do 25 mln ludzi. Mieszkaniec Kambodży, proszę Państwa:

Antoine de Saint-Exupéry
Preah Angkmchah Toch
SIPAR, Phnom Penh, Cambodia, 2009
ilustracje: autora, kolorowe
ISBN: brak


Ten Azjata to mój niedawny nabytek. Wygląda zupełnie klasycznie, niby nic, ale... te piękne litery! Wyglądają jak biżuteria artystyczna! Ach, piękne! 

Drugim spośród  języków austroazjatyckich jest język wietnamski. Wietnamski jest językiem ojczystym Wietnamczyków (người Việt / người kinh), stanowiących ok. 87% populacji tego kraju, oraz ok. dwóch milionów wietnamskich emigrantów. Jako język obcy używany jest przez mniejszości narodowe Wietnamu.
Choć język wietnamski ma wiele zapożyczeń z chińskiego i pierwotnie zapisywany był za pomocą znaków chińskich, przez językoznawców uważany jest za jeden z języków austroazjatyckich. Obecnie zapisywany jest za pomocą alfabetu łacińskiego, z dużą liczbą znaków diakrytycznych. Ze względu na to, że jest to język tonalny, przy każdej literze oznaczającej samogłoskę może dodatkowo wystąpić jeden z pięciu znaków tonalnych. Oto przedstawiciel tegoż języka:

 Antoine de Saint-Exupéry,
Chú bé Hoàng Tử
Nhà Xuât Ban Van Nghê, Hô Chí Minh City 2000,
ilustracje autora, czarno-białe,
ISBN: brak
wydanie wietnamsko-francuskie

Kolejny dar od PzKE. Bardzo nocna okładka, chmurna i poważna. Ciekawostką jest dwujęzyczność: wydanie zawiera tekst oryginalny (francuski) oraz tłumaczenie wietnamskie.
A teraz czas na ostatni element naszej opowieści.


"Odrębnie klasyfikowane są języki japoński i koreański, nie związane genetycznie z innymi rodzinami. Na terenie Azji występują również języki izolowane, m.in.: buruszaski w Himalajach, język Ajnów oraz język Andamanów, rdzennej ludności wysp Andamanów (niecałe 100 osób)."
Ostatni dziś gość to Koreańczyk. Język koreański to język o nieustalonym pochodzeniu, prawdopodobnie jest językiem izolowanym. Według niektórych teorii łączony z językami ałtajskimi lub ajnoskim. Używany jest głównie w Korei Południowej oraz Północnej, a także w sąsiadującej z Koreą Północną chińskiej prefekturze autonomicznej Yanbian. Na świecie językiem tym posługuje się ok. 78 milionów ludzi, włączając w to duże skupiska w republikach dawnego Związku Radzieckiego, USA, Kanadzie, Brazylii i Japonii.

Oto nasz Koreańczyk:
Antoine de Saint-Exupéry,
어린 왕자
2003,
ilustracje: autora, kolorowe, wielkie!
ISBN: 89-8339-326-2


Książka jest darem PzKE. Bardzo piękna jesienna okładka, prawda?

To oczywiście nie wszyscy Azjaci, goszczący w mojej kolekcji. Jest jeszcze Chińczyk, Gruzin, Filipińczyk, Ormianin, Japończyk i wielu wielu innych, o których już pisałam. Zatem: grupowe zdjęcie kontynentalne - piękni Azjaci: